Social Icons

piątek, 18 grudnia 2015

Kuchnia Słowian czyli o poszukiwaniu dawnych smaków - Hanna i Paweł Lis

Kuchnia słowiańska owiana jest tajemnicą, bo źródeł pisanych na jej temat jest bardzo mało. Niezwykle cenne są więc prace archeologów, którzy podczas wykopalisk znajdują m. in. gliniane garnki i poddają je badaniom, by sprawdzić, co w nich przechowywano i gotowano. Jednak samo odnalezienie szczątek nijak się ma do poznania dawnych smaków. By sprawdzić, co mogli jeść nasi przodkowie i jak te potrawy przyrządzali, Hanna i Paweł Lisowie zastosowali archeologię doświadczalną – zakasując rękawy i wcielając się w dawnych Słowian. Kuchnia Słowian jest efektem tego wyzwania i umożliwia poznanie kuchni prawdziwie polskiej i stanowi skarbnicę przepisów opartych na lokalnych i zdrowych produktach.

Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, pojawiła się u mnie obawa, że przepisy będą tak eksperymentalne, że bez glinianych garnków i paleniska nic nie przygotuję. Receptury okazały się jednak zrównoważone – jest na przykład przepis na kaczkę pieczoną w glinie czy pokrzywowe chrupki, jak również szereg łatwych do odtworzenia przepisów na polewki (zupy) i bryje (cóż, nazwa może niezbyt apetyczna). Polewka grzybowa z pęczakiem, którą przyrządziłam podczas lektury tej książki smakowała znakomicie. Kwas chlebowy czeka na realizację (mniam!). Przywrócone ostatnio do kuchennych łask Polaków soczewica i kasza jaglana również pojawiają się w postaci przeróżnych dań.

Obok kulinarnych ciekawostek autorzy kreślą też kontekst historyczny. Czy istnienie Polan jest mitem? Czym można zastąpić pieprz w kuchni słowiańskiej? Czy Słowianie pijali kobyle mleko? Jak farbowali tkaniny? To starannie przygotowana książka – oprócz indeksu, na końcu znajdziemy wykaz roślin i zwierząt, które mogły być wykorzystywane przez wczesnośredniowiecznych Słowian i literaturę (z krótkim komentarzem!) umożliwiającą pogłębienie tematu.

Zawsze miałam dużą tęsknotę za lepszym poznaniem kuchni opartej na lokalnej roślinności – do dziś zastanawia mnie dlaczego aktualny program nauczania nie przewiduje tego tematu w szerszym zakresie – jeżeli się nie mylę, gdzieś na początku szkoły podstawowej jest wzmianka o kształtach liści różnych drzew. Dzika kuchnia Łukasza Łuczaja bardzo dobrze na tę potrzebę odpowiedziała, Kuchnia Słowian uzupełnia taką bliskość z naturą przez dodanie kontekstu historycznego i szeregu łatwych do odtworzenia przepisów.

Lisowie działając w Grodzisku Żmijowiska wyposażyli kuchnię we własnoręcznie ulepione gliniane garnki, przygotowali palenisko i zbierali okoliczne dary łąk i lasów by później gotować jak dawni Słowianie. Metodą prób i błędów odkrywali co było praktyczne, a co zupełnie się nie sprawdzało. Autorzy nie eksperymentowali jednak w odosobnieniu, obydwoje regularnie jeżdżą na festyny historyczne, podczas których widzowie mogą skosztować ich potraw. Podczas kontaktu z widzami autorzy sprawdzali jak przeciętny Polak rozpoznaje zboża (wcale!), poprawiliśmy się jednak jeżeli chodzi o identyfikowanie kasz (znamy ich coraz więcej). Wciąż jednak lepiej znamy loga popularnych marek niż lokalnie rosnące rośliny. Czy to ma szansę się zmienić? Wierzę, że tego typu książki będą przyczyniać się do nieformalnej edukacji naszych rodaków w zakresie tradycyjnej kuchni opartej na lokalnie dostępnych produktach.
 

Sample text

Sample Text

Recent Comments Widget

Sample Text