tag:blogger.com,1999:blog-74497948925045159952024-03-13T04:24:59.848+01:00Tysiąc żyć„Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi, zanim umrze(…).
Człowiek, który nie czyta, ma tylko jedno życie.” George R.R. MartinhAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.comBlogger69125tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-37416210483084161892019-03-21T00:31:00.003+01:002019-03-21T00:31:31.359+01:00Powrót<div style="text-align: justify;">
Trochę wciągnęło mnie macierzyństwo, wiec blog nie był aktualizowany (no dobra, dostałam smartfona i on zdominował moje wolne zasoby czasowe;)). Nie przestałam jednak czytać, choć moje czytelnictwo zaliczyło dramatyczny spadek. Miejmy nadzieję, że ten kilkuletni epizod dobiegł końca. Co być może zmieni się tutaj, chciałabym czasem tez napisać o webinariach i serialach, które mialam okazję obejrzeć, myślę, że to może być ciekawe poszerzenie działalności bloga :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powoli zacznę publikować dłuższe formy, na razie jednak zapraszam do kontaktu przez Instagram, znajdziecie tam cytaty i krótkie przemyślenia związane z aktualnie czytanymi książkami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo cieszę się, że na nowo podejmuję pisanie, teskniłam za tym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A, i jeszcze link:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://instagram.com/tysiaczyc">http://instagram.com/tysiaczyc</a></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-52697886400656667242016-04-29T13:13:00.001+02:002016-04-29T13:13:22.180+02:00Potrzebna cała wioska - Agnieszka Stein, Małgorzata Stańczyk<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-FX4BZEMeR5o/VyNBW0nDzeI/AAAAAAAAHjA/uUgrz4347UUCANjrH6S7iCjCc2BEq2xBQCLcB/s1600/139_norm.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-FX4BZEMeR5o/VyNBW0nDzeI/AAAAAAAAHjA/uUgrz4347UUCANjrH6S7iCjCc2BEq2xBQCLcB/s320/139_norm.jpg" width="208" /></a></div>
<div style="border: none; line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0.42cm; padding: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;">Krótko
mówiąc, ta książka przedstawia sedno rodzicielstwa opartego na
więzi. Jeżeli w różnych artykułach spotykacie się z hasłem
rodzicielstwo bliskości i nie do końca wiecie co ma na celu –
rozmowa Małgorzaty Stańczyk z Agnieszką Stein pomoże odkryć
sedno tego podejścia do wychowania.</span></span></div>
<div style="border: none; line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0.42cm; padding: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;">Agnieszka
Stein jest psychologiem pracującym z rodzicami. Daleko jej do
specjalisty wznoszącego się z wyżyn i krytycznego spoglądania na
wszystkich, którzy nie podążają za jej poradami. Jest
autentyczna, poszukująca porozumienia i świetnie przygotowana
merytorycznie. Rozmowa ma charakter nieco bardziej osobisty niż dwie
wcześniejsze książki Stein („Dziecko z bliska” i „Dziecko z
bliska idzie w świat”) - można przeczytać o jej własnych
dylematach i doświadczeniach rodzicielskich (jej syn wkracza w wiek nastoletni).</span></span></div>
<div style="border: none; line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0.42cm; padding: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;">Jeżeli
czytanie poradników dla rodziców wywołuje u was poczucie winy, ale
chcielibyście zmian w waszym rodzicielstwie – to autorka po którą
warto sięgnąć, a ten wywiad pomoże uporządkować własne
przekonania, a może nawet kawałek własnej historii. Nie sposób
też cytować pojedyncze zdania autorki, bo każda refleksja jest u
niej pogłębiona i wymaga wyjaśnienia:</span></span></div>
<div style="border: none; line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm;">
</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; line-height: 0.42cm;">To
w jaki sposób wchodzę w relację z rodzicem, bardzo wiąże się z
tym, jak chciałabym, żeby oni wchodzili w relację z dzieckiem.
Skoro wiem, że ludzie lepiej się uczą wtedy, kiedy się dobrze
czują, to dbam o to, żeby rodzice się dobrze czuli kiedy ze mną
rozmawiają. Niezależnie od tego, co jest ich dziecku i jaki ich
dziecko ma kłopot, nie pomoże mu to, ze rodzice będą się bardzo
martwić albo stresować. Zestresowani i zmartwieni rodzice nie mogą
dać dziecku wystarczającego wsparcia. Dlatego bardzo dużo
rozmawiam z rodzicami o rzeczach , które mają poprawić ich
samopoczucie, dać im poczucie, że sytuacja nie jest beznadziejna,
że mogą dać sobie radę. Staram się pokazać im, że nie są
takimi złymi rodzicami, jak myśleli, bo bardzo wielu rodziców
przychodzi do mnie i mówi, że zrobili coś źle. Kiedyś wszyscy
uważali, że to dziecko jest zaburzone, a tera to rodzice masowo
uważają, że robią coś źle. Bo dziecko kreowane jest na produkt
i dlatego dorośli uważają, że jak proces produkcyjny przebiega
dobrze, ot musisz dostać określony efekt.</i></div>
<span style="border: none; display: inline-block; padding: 0cm;"><div style="text-align: justify;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; line-height: 0.42cm;">Wychowujemy
dzieci przez to, jacy jesteśmy w głębi serca, a nie przez to,
czego chcemy świadomie nauczyć. (…) To na kogo wyrośnie dziecko,
niewiele ma wspólnego z tym, na kogo je rodzice wychowują i co
robią, ale ma bardzo dużo wspólnego z tym, w jakiej atmosferze
dzieci się wychowują i czym nasiąkają żyjąc z rodzicami.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; line-height: 0.42cm;"><br /></i></div>
</span><br />
<br />
<br />
<div style="border: none; line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0.42cm; padding: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;">Potrzebna
cała wioska“ jest też dobrym punktem startowym, ponieważ
Agnieszka Stein podczas rozmowy dzieli się nie tylko swoimi
przemyśleniami, ale wspomina również osoby, które ją inspirują.
Pod koniec książki znajduje się nawet rozpiska, z krótkimi notami
biograficznymi.</span></span></div>
<div style="border: none; line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0.42cm; padding: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;">Niektóre
fragmenty bardzo żywo odnoszą się do rzeczywistości
rodzicielskiej. Jeden z nich szczególnie mnie wzruszył:</span></span></div>
<div style="border: none; line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm;">
<span style="border: none; display: inline-block; padding: 0cm;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><i>Wychowujemy
dzieci przez to, jacy jesteśmy w głębi serca, a nie przez to,
czego chcemy świadomie nauczyć. (…) To na kogo wyrośnie dziecko,
niewiele ma wspólnego z tym, na kogo je rodzice wychowują i co
robią, ale ma bardzo dużo wspólnego z tym, w jakiej atmosferze
dzieci się wychowują i czym nasiąkają żyjąc z rodzicami.</i></span></span></div>
<div style="border: none; line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm;">
<span style="border: none; display: inline-block; padding: 0cm;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><i><br /></i></span></span></div>
<br />
<div style="border: none; line-height: 0.42cm; margin-bottom: 0.42cm; padding: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;">Na
rynku pojawia się coraz więcej refleksyjnych książek
wychowawczych. Takich, które traktują dziecko nie jak produkt
procesu wychowania, ale jak drugiego człowieka. Takich, w których
rodzic nie jest niewolnikiem metody, ale żyjącą istotą, która ma
swój bagaż i przekonania, potrzeby i uczucia. A wreszcie –
pisanych przez specjalistów, którzy doceniają rodzicielskie dobre
intencje i są gotowi słuchać i pielęgnować różnorodność.
Takich książek wciąż potrzeba więcej.</span></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-77568691271666321882016-03-07T12:37:00.003+01:002016-03-07T12:39:04.290+01:00Jak wychować szczęśliwe dziecko. Wszystko co powinniście wiedzieć o rozwoju waszego malucha - John Medina<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-PmA5xjpIJrI/Vt1n8937_TI/AAAAAAAAHd8/3sJS-PZdJ2c/s1600/352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-PmA5xjpIJrI/Vt1n8937_TI/AAAAAAAAHd8/3sJS-PZdJ2c/s320/352x500.jpg" width="224" /></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Ta książka ma
debilny tytuł. W życiu bym po nią nie sięgnęła, gdyby ktoś mi
jej nie polecił. Tymczasem jest mocno naukowa i odnosi się do
rozwoju mózgu i badań, czyli coś, co wręcz uwielbiam w książkach
wychowawczych. Ciekawy był ten wybór tytułu przez wydawcę, bo z
tego co czytałam w opiniach innych czytelników – dokładnie to co
było dla mnie atrakcyjne w tej książce, nie było dla osób które
wybrały tę lekturę ze względu na tytuł (a oryginalny tytuł
jasno mówi że mózg gra tu pierwszoplanową rolę).</span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Przez większą
część lektury byłam gotowa piać peany na cześć tej książki,
bo autor pieczołowicie zebrał badania dotyczące wychowania i
próbuje przekuwać je na praktyczne porady wychowawcze, nie wszystko
jednak przejrzał tak gruntownie jakby wypadało, ale o tym napiszę
później, bo jednak większość książki ma cenne treści i bardzo
ją polecam! Jako psycholog, zwracam ogromną uwagę, jak bardzo
autorzy odbiegają od tego, co wiemy o wychowaniu w wyniku badań, a
co jest tylko ich własnym domniemaniem. Wiadomo, badania
przedstawiają jakiś odcinek rzeczywistości i jak sam autor
przyznaje, w<i>ychowanie dzieci to dużo bogatsze i bardziej
zdumiewające doświadczenie niż dwuwymiarowy świat danych
naukowych.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Dla
mnie jednak, korzystanie z książki, która ma argumenty
przemawiające za jakimś działaniem nie tylko na podstawie własnych
doświadczeń, ale w postaci sprawdzenia swoich intuicji w praktyce i
na większej grupie to wartość dodana. Pewnie, sceptycyzm jest moją
naturalną postawą, bo wiele badań jest lepiej lub gorzej
przeprowadzonych. Mimo wszystko podobnie jak autor doceniam, że
n<i>auka ma tę cudowną zaletę, że nie opowiada się po żadnej ze
stro</i><i>n.</i></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Dlaczego
książka tak bardzo mi się spodobała? Przede wszystkim – jest
sporo o emocjach i wpływie ich regulacji u dorosłego na dziecko, a
także konkretne porady jak do tych emocji podchodzić i dlaczego.
Dowiemy się na przykład, że m<i>aluchy z domów, w których
rozmawia się o emocjach, szybciej się uspokajają, łatwiej
koncentrują na zadaniu i mają więcej udanych relacji z
rówieśnikami. </i>Wytłumaczenia są dla mnie jasne i dobrze
obrazują wiedzę, którą wyniosłam ze studiów (ale na pewno
artykuły źródłowe nie przedstawiały jej tak sprawnie jak Medina:</span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>Niektórzy
przyjmują przeżycia emocjonalne w sposób pozytywny, jako ważną i
wzbogacającą część swojej życiowej podróży. Inni sądzą, że
emocje osłabiają człowieka i przynoszą mu wstyd, dlatego trzeba
je tłumić. Jeszcze inni myślą, ze niektóre emocje, na przykład
radość i zadowolenie, są w porządku, a inne powinny mieć zakaz
wstępu do ich tomu; tymi drugimi są najczęściej gniew, smutek i
strach. Jeszcze inni kompletnie nie wiedzą , co zrobić ze swoimi
emocjami i próbują przed nimi uciekać. (…) wyznawana filozofia
metaemocji ma ogromne znaczenie dla przyszłości twoich dzieci.
Pozwala przewidzieć, jak będziesz reagować na ich życie
emocjonalne, a to z kolei pozwala przewidzieć, jak (lub czy) dzieci
nauczą się regulować własne emocje. Ponieważ ta umiejętność
jest bezpośrednio związana ze społeczną kompetencją dziecka,
twoja postawa względem uczuć może mieć głęboki wpływ na jego
przyszłe szczęście. Musisz czuć się dobrze ze swoimi emocjami,
żeby twoje dzieci czuły się dobrze ze swoimi.</i></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Jest
sporo o tym, jak kondycja związku rodziców wpływa na
funkcjonowanie dziecka:
</span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>Każdy
rodzic wie, że dzieci denerwują się, kiedy widzą kłótnię
rodziców. Ale to, jak wcześnie zaczynają reagować, było
zaskoczeniem nawet dla naukowców. Niemowlęta potrafią wykryć, </i><i>że</i><i>
coś jest nie w porządku, już przed szóstym miesiącem życia.
Mogą odczuwać zmiany fizjologiczne – na przykład wzrost
ciśnienia krwi, tętna i wydzielania hormonów stresu – tak samo
jak dorośli. </i><i>Niektórzy</i><i> naukowcy twierdzą, </i><i>że</i><i>
potrafią ocenić poziom konfliktu w </i><i>małżeństwie</i><i>
tylko na podstawie dobowych próbek moczu niemowlęcia.</i><i> </i></span></span>
</div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Jest
też o teorii więzi, czyli badaniach, które stoją za
rodzicielstwem bliskości (to jedno z „modnych” teraz podejść
wychowawczych, które są mocno osadzone w badaniach).</span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Zaskakujący
jest wątek edukacyjny. A mianowicie, jak daleko to, że my jako
dorośli radzimy sobie z emocjami wpływa nawet na… możliwości
intelektualne dziecka i jego osiągnięcia w szkole:</span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><i>Te dane wprawiają
w osłupienie. Podważają przekonanie, że najkorzystniejsze dla
dzieci jest zawsze uczenie się na pamięć. Stwierdzają
jednoznacznie, że regulacja emocjonalna – umiejętność
powściągania impulsów – zapowiada lepsze funkcjonowanie
poznawcze. To prawdziwa naukowa sensacja: potencjał intelektualny
łączy się bezpośrednio z przetwarzaniem emocjonalnym.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Pod
koniec książki mój entuzjazm osłabł jednak nieco w rozdziale
dotyczącym karania i nagradzania. I o ile częściowo podane są tam
informacje o tym, jak nagradzać warto za wysiłek, a nie efekt, to
porady w stylu – jeżeli chcesz by dziecko spędzało więcej czasu
na zewnątrz, nagradzaj je kiedy będzie w pobliżu drzwi brzmi
naiwnie i trochę były już słabiej przemyślane. Do wątku karania
i nagradzania odsyłam do lektury Alfiego Khona <i>Wychowanie bez
nagród i kar</i>, gdzie autor opisuje jak wspierać dziecko w byciu
zmotywowanym wewnętrznie, a nie zewnętrznie. Marzyłabym, by autor
przeredagował nieco fragment o karach i nagrodach, bo wydaje mi się
niedopracowany w skali tego, co wiemy dzisiaj na ten temat.</span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: small;">Książka
będzie świetnym uzupełnieniem lektur o rodzicielstwie bliskości
albo dobrym wstępem dla rodzica, który nie wie po co sięgnąć na
wychowawczym rynku książek. Uporządkuje też wiedzę
specjalistyczną w przyjemny sposób. Z wyjęciem rozdziału o
nagrodach i karach to lektura wzbogacająca i adekwatna naukowo.
Dodatkowo autor z lekkością wtrąca w wyniki badań swoje własne
doświadczenia i opowiada anegdoty związane z mózgiem i jego
genialnymi możliwościami (moja ulubiona jest historia dyrygenta,
który pamiętał pewien utwór tylko dlatego, że ćwiczyła go jego
matka gdy był jeszcze płodem. Życzę miłej lektury i podpisuję
się pod rekomendacją rękami i nogami.</span></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-82898242267426393872015-12-18T09:06:00.000+01:002015-12-18T09:06:51.085+01:00Kuchnia Słowian czyli o poszukiwaniu dawnych smaków - Hanna i Paweł Lis<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-MW_uupCTWlo/VnO-jivys9I/AAAAAAAAHWE/F1oXtarPC1c/s1600/397909-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-MW_uupCTWlo/VnO-jivys9I/AAAAAAAAHWE/F1oXtarPC1c/s320/397909-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Kuchnia słowiańska owiana jest tajemnicą, bo źródeł pisanych na jej
temat jest bardzo mało. Niezwykle cenne są więc prace archeologów,
którzy podczas wykopalisk znajdują m. in. gliniane garnki i poddają je
badaniom, by sprawdzić, co w nich przechowywano i gotowano. Jednak samo
odnalezienie szczątek nijak się ma do poznania dawnych smaków. By
sprawdzić, co mogli jeść nasi przodkowie i jak te potrawy przyrządzali,
Hanna i Paweł Lisowie zastosowali archeologię doświadczalną – zakasując
rękawy i wcielając się w dawnych Słowian. <i>Kuchnia Słowian</i> jest
efektem tego wyzwania i umożliwia poznanie kuchni prawdziwie polskiej i
stanowi skarbnicę przepisów opartych na lokalnych i zdrowych produktach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy
zaczęłam czytać tę książkę, pojawiła się u mnie obawa, że przepisy będą
tak eksperymentalne, że bez glinianych garnków i paleniska nic nie
przygotuję. Receptury okazały się jednak zrównoważone – jest na przykład
przepis na kaczkę pieczoną w glinie czy pokrzywowe chrupki, jak również
szereg łatwych do odtworzenia przepisów na polewki (zupy) i bryje (cóż,
nazwa może niezbyt apetyczna). Polewka grzybowa z pęczakiem, którą
przyrządziłam podczas lektury tej książki smakowała znakomicie. Kwas
chlebowy czeka na realizację (mniam!). Przywrócone ostatnio do
kuchennych łask Polaków soczewica i kasza jaglana również pojawiają się w
postaci przeróżnych dań.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obok kulinarnych ciekawostek autorzy
kreślą też kontekst historyczny. Czy istnienie Polan jest mitem? Czym
można zastąpić pieprz w kuchni słowiańskiej? Czy Słowianie pijali kobyle
mleko? Jak farbowali tkaniny? To starannie przygotowana książka –
oprócz indeksu, na końcu znajdziemy wykaz roślin i zwierząt, które mogły
być wykorzystywane przez wczesnośredniowiecznych Słowian i literaturę
(z krótkim komentarzem!) umożliwiającą pogłębienie tematu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zawsze
miałam dużą tęsknotę za lepszym poznaniem kuchni opartej na lokalnej
roślinności – do dziś zastanawia mnie dlaczego aktualny program
nauczania nie przewiduje tego tematu w szerszym zakresie – jeżeli się
nie mylę, gdzieś na początku szkoły podstawowej jest wzmianka o
kształtach liści różnych drzew. <a href="http://tysiaczyc.blogspot.com/2013/09/dzika-kuchnia-ukasz-uczaj.html" target="_blank"><i>Dzika kuchnia</i></a> Łukasza Łuczaja bardzo dobrze na tę potrzebę odpowiedziała, <i>Kuchnia Słowian</i> uzupełnia taką bliskość z naturą przez dodanie kontekstu historycznego i szeregu łatwych do odtworzenia przepisów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lisowie
działając w Grodzisku Żmijowiska wyposażyli kuchnię we własnoręcznie
ulepione gliniane garnki, przygotowali palenisko i zbierali okoliczne
dary łąk i lasów by później gotować jak dawni Słowianie. Metodą prób i
błędów odkrywali co było praktyczne, a co zupełnie się nie sprawdzało.
Autorzy nie eksperymentowali jednak w odosobnieniu, obydwoje regularnie
jeżdżą na festyny historyczne, podczas których widzowie mogą skosztować
ich potraw. Podczas kontaktu z widzami autorzy sprawdzali jak przeciętny
Polak rozpoznaje zboża (wcale!), poprawiliśmy się jednak jeżeli chodzi o
identyfikowanie kasz (znamy ich coraz więcej). Wciąż jednak lepiej
znamy loga popularnych marek niż lokalnie rosnące rośliny. Czy to ma
szansę się zmienić? Wierzę, że tego typu książki będą przyczyniać się do
nieformalnej edukacji naszych rodaków w zakresie tradycyjnej kuchni
opartej na lokalnie dostępnych produktach.</div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-3939406873154529612015-06-29T13:26:00.000+02:002015-06-29T13:26:31.072+02:00Błysk. Opowieść o wychowaniu, geniuszu i autyzmie - Kristine Barnett<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-suBY3YoU1SA/VZEIFpRinFI/AAAAAAAAEyI/cD1GxJzhFM0/s1600/Blysk.%2BOpowiesc%2Bmatki%2Bmlod.%2Bgeniusza-okl-wst-500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-suBY3YoU1SA/VZEIFpRinFI/AAAAAAAAEyI/cD1GxJzhFM0/s320/Blysk.%2BOpowiesc%2Bmatki%2Bmlod.%2Bgeniusza-okl-wst-500.jpg" width="210" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span class="feedExpandLong" id="feedExpandLong_cms4964" style="display: inline;">Kristine
Barnett to pełna pasji, wrażliwości i kreatywności kobieta, bardzo
ciężko doświadczona przez życie. „Błysk” przekazuje kilka bardzo ważnych
myśli – nie tylko o wyzwaniach, z jakimi wiąże się diagnoza autyzmu u
dziecka, ale przede wszystkim o rodzinnych relacjach w obliczu licznych
tragedii, patrzeniu na człowieka pod kątem jego zasobów i realizowania
się w tym, co kocha się najbardziej. Jest to też historia, na podstawie
której można wysnuć niebezpieczne wnioski, o czym napiszę za chwilę.<br />
<br />
Kristine i Michael Barnettowie zorientowali się, że coś jest nie tak z
rozwojem ich pierwszego dziecka, gdy Jacob miał niespełna półtora roku.
Początkowo tłumaczyli jego specyficzne zachowania fazą rozwojową,
ząbkowaniem czy zmęczeniem. Przyszedł jednak moment, w którym został
poddany diagnozie i włączony w program wsparcia dla dzieci z opóźnionym
rozwojem. Ze względu na słabe postępy, przez następne lata terapia
zdominowała życie chłopca, przez dom Barnettów przewijały się tabuny
specjalistów, usiłujących dotrzeć do chłopca, by nauczyć go podstawowych
czynności. Jake jednak niemal zupełnie ich ignorował, nie dając się
włączać w proponowane zadania. Szczególnym momentem było posłanie Jake’a
do przedszkola i trudna decyzja o tym, żeby zacząć nauczać go w domu,
bo terapia pomagała mu w minimalnym stopniu.<br />
<br />
<i>Choć nie w pełni rozumiałam pasje i zainteresowania Jake’a, nie
widziałam sensu, aby go do nich zniechęcać tylko dlatego, że nikt ich
nie rozumiał, albo dlatego, że nie pokrywały się z wzorcowym rozwojem
normalnego dziecka. Mogliśmy mu pomóc tylko poprzez nieskupianie się na
tym, czego n i e p o t r a f i ł.</i><br />
<br />
Często zarówno nauczyciele, jak i rodzice dzieci z pewnymi deficytami,
patrzą na nie tylko przez ich pryzmat. Zapominają, że istnieją całe
obszary umiejętności, w których dziecko radzi sobie dobrze, że są
rzeczy, które lubi i robi z zapałem. Nie musi to być zaburzenie o
kalibrze autyzmu, wystarczą zwykłe trudności w czytaniu i pisaniu albo
problemy z matematyką. A przecież właśnie to obszary zainteresowań i
pasji budują kompetencje, dają siłę na radzenie sobie z wyzwaniami,
jakie stawia edukacja czy oczekiwania społeczne. Bez „ładowania
akumulatorów” rzeczami nas interesującymi, podejmowanie wyzwań w
obszarach problemowych może być bardzo trudne.<br />
<br />
To, że Jake okazał się geniuszem, ma znaczenie marginalne, choć na tym
wątku opiera się większość opisów książki i jest to istotny kawałek
historii Jake’a. Jednak większość ludzi nie jest genialnych, a by móc
budować zdrowe poczucie własnej wartości, takie dziecko potrzebuje
dokładnie tego samego, co dostał Jake – osób, które zobaczą nie tylko
niedoskonałości, ale przede wszystkim dadzą przestrzeń na rozwój pasji,
okazując zainteresowanie jego światem. Barnett widziała to, zakładając
Jacob’s Place i prowadząc zajęcia dla dzieci ze spektrum autyzmu –
szukając ich „konika” i dając im przestrzeń na realizowanie się właśnie w
tym obszarze. Nietrudno zgadnąć, że zajęcia cieszyły się bardzo dużą
popularnością. Autorka ten proces opisała nawet w formie krótkiej
wizualizacji:<br />
<br />
<i>Wyobraź sobie, że żyjesz w pięknym lesie, w domku na drzewie, który
jest jedynym miejscem dającym ci poczucie spokoju i bezpieczeństwa.
Tymczasem pojawiają się ludzie, którzy krzyczą: „Hej, zejdź z tego
drzewa! Mieszkanie na drzewie to szalony pomysł! Musisz zejść na
ziemię!”. Pewnego dnia do lasu przychodzi ktoś, kto na ciebie nie
krzyczy i nie żąda, żebyś się zmienił, lecz wspina się do twojego domku i
pokazuje ci, że kocha go tak bardzo jak ty. Czy relacja z tą osobą nie
byłaby zupełnie inna? Gdyby powiedziała ci żebyś zszedł na chwilkę z
drzewa, bo ma ci coś ciekawego do pokazania, czy nie byłbyś bardziej
skłonny jej posłuchać?</i><br />
<br />
Barnettowie przeszli wiele. Ich drugi syn okazał się chory na rzadką
chorobę, Kristine w wieku 30 lat miała wylew, mieli duże problemy
finansowe związane z kryzysem w Stanach Zjednoczonych, a to zaledwie
kilka z opisanych trudności, jakie napotkali.<br />
<br />
Duże wrażenie zrobiła na mnie postawa życiowa autorki, choć czasem
miałam odczucie, że zatraca się w dawaniu siebie innym do tego stopnia,
że zaniedbuje swoje własne potrzeby.<br />
<br />
Co niebezpiecznego jest więc w tej książce? Złudzenie, jakie może
wywołać w czytających – mianowicie, że z autyzmem zazwyczaj wiążą się
specjalne uzdolnienia, że osoby z autyzmem często okazują się być
geniuszami. Takie historie przecież najczęściej pojawiają się w filmach,
czytamy o autystycznych sawantach – wydaje się więc, że to jest normą
dla tej populacji. Tymczasem norma jak to norma – choć jest powszechna,
nie jest atrakcyjna medialnie – geniusze wśród osób z autyzmem pojawiają się
nieco częściej niż w populacji osób bez autyzmu, jednak jest to bardzo
rzadkie (szacuje się, że około 10%). Natomiast to, co uniwersalne dla
geniuszy i przeciętniaków, to skuteczność podejścia opartego na zasobach
- pomoże każdemu dziecku. Jacob Barnett rozpoczął studia na
uniwersytecie mając 8 lat. Jako 15-latek uczęszcza na studia
doktoranckich. Największą jego pasją jest fizyka. To w tej dziedzinie
zajmuje się opracowaniem nowatorskiej teorii, która ma szansę na nagrodę
Nobla. Poczynania jego i jego mamy można śledzić na stronie
<a href="http://www.jacobbarnett.com/">www.jacobbarnett.com</a>.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; text-align: start;">Wszystkie cytaty, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z książki: </span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: start;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;">Barnett Kristine (2014). Błysk. Opowieść o wychowaniu, geniuszu i autyzmie. Wydawnictwo Bukowy Las</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-39197729464716189072015-02-23T09:13:00.000+01:002015-02-23T09:17:58.534+01:00Fragmenty. Wiersze, zapiski intymne, listy - Marilyn Monroe<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-kboR-plYo38/VOrg_p5FjnI/AAAAAAAAEoA/rHYbUpA-3hw/s1600/352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-kboR-plYo38/VOrg_p5FjnI/AAAAAAAAEoA/rHYbUpA-3hw/s1600/352x500.jpg" height="320" width="245" /></a></div>
<div class="western" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
Skrzywdzona,
smutna, nieokreślona, niepewna. Na pewno nie Marilyn Monroe. A
jednak. Wielu zadaje sobie pytanie, w jaki sposób ta blondowłosa
piękność miała w sobie tyle wdzięku i niewinności, będąc
przecież symbolem seksu. Za pośrednictwem tej książki zobaczymy
inną Marilyn. Tę, o której dopiero od niedawna mówi się głośno.
Kobietę, która jako dziecko doświadczyła odrzucenia, upokorzenia
i braku miłości. Kobietę, która tym bardziej bała się upadku,
im wyżej pięła się po szczeblach kariery. Nie dowierzała
komplementom, zawsze oczekiwała, że nie podoła, pomyli się, a
podziw się skończy.
</div>
<div class="western" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
„Obawa
przed nowym tekstem, może nie będę zdolna się go nauczyć, może
będę się mylić, ludzie pomyślą, że jestem niedobra, albo mnie
wyśmieją, albo zlekceważą, albo uznają, że nie umiem grać. (…)
ale próbuję podbudować się faktem że pewne rzeczy robiłam
prawidłowo a nawet dobrze i że miałam doskonałe momenty ale
ciężko nieść to co złe czuje że brak mi pewności siebie
załamana szalona”*</div>
<div class="western" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
Nadwrażliwość
próbowała zrozumieć przez psychoanalizę. Do końca życia
usiłowała się wyzwolić z poczucia winy – za własne myśli,
seksualność, uczucia…
</div>
<div class="western" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
Za
pośrednictwem albumu „Marilyn Monroe. Fragmenty. Wiersze, zapiski
intymne, listy” pogrzebiemy trochę w prywatnych zbiorach legendy.
Obejrzymy pomięte kartki, z przekreśleniami i próbami poetyckimi.
Zobaczymy Marilyn z książką, z dziesiątkami książek które
pochłaniała, poznamy też częściowo jej bibliotekę. Czy dziś na
swoim Twitterze polecałaby kolejne lektury? Czy wreszcie wierzyłaby
w swój potencjał?
</div>
<div class="western" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
Książkę
polecam miłośnikom Marilyn i tym, którzy chcą odczarować nieco
jej wizerunek. Nie jest to jednak biografia, zaledwie zbiór notatek
i fotografii. Jest to jednak przeżycie intymne, bo te zapiski
prawdopodobnie nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego.</div>
<div class="western" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
„(…) Zawsze na wiosnę zieleń jest zbyt ostra – choć
subtelność kształtów jest łagodna i niepewna – toczy na
wietrze zawziętą walkę w nieustannym drżeniu. Te liście się
uspokoją, rozłożą na słońcu i będą stawiać opór każdej
kropli, nawet smagane deszczem i rozrywane. Myślę, że jestem
bardzo samotna – nie potrafię się skoncentrować. Widzę się
teraz w lustrze, mam zmarszczone brwi – jeśli się przybliżę,
zobaczę to, czego nie chcę widzieć – napięcie, smutek,
rozczarowanie, moje zmętniałe oczy, policzki zaczerwienione od
naczynek, które wyglądają jak rzeki na mapie – włosy opadające
jak węże. Usta –są najsmutniejsze zaraz po moich martwych
oczach. Między wargami biegnie ciemna linia jak kontur wielu [tekst
nieczytelny] fal podczas gwałtownej burzy – ona mówi: nie całuj
mnie, nie nabieraj mnie, jestem tancerką, która nie umie
tańczyć.”**</div>
<div class="western" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
----</div>
<div class="western" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
*
- Monroe, M. (2011). Marilyn Monroe. Fragmenty. Wiersze, zapiski
intymne, listy. Wydawnictwo Literackie, s. 63.</div>
<div class="western" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-align: justify;">
**
- Monroe, M. (2011). Marilyn Monroe. Fragmenty. Wiersze, zapiski
intymne, listy. Wydawnictwo Literackie s. 153<br />
<br />
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu <a href="http://lubimyczytać.pl/">LubimyCzytać.pl</a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></span></a></div>
</div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-78772631917441215982015-02-09T12:28:00.000+01:002015-02-09T12:28:00.468+01:00Nie zapomnij mnie. O tym, jak moja matka straciła pamięć, a ja na nowo odkryłem swoich rodziców - David Sieveking<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-43c9-xm6jFY/VJQLgTNTV3I/AAAAAAAAEis/SZ7ngyfWVvE/s1600/189933-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-43c9-xm6jFY/VJQLgTNTV3I/AAAAAAAAEis/SZ7ngyfWVvE/s1600/189933-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: #f9f9f9; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;">David Sieveking w swojej autobiograficznej historii przedstawia trudny fragment swojego życia – odchodzenie jego matki w ramiona choroby Alzheimera. Gorzka to była lektura, osobiście trudno mi było odnaleźć metaforyczną prostotę bycia do jakiej sprowadziło się funkcjonowanie matki autora.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #f9f9f9; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><div style="text-align: justify;">
„Nie zapomnij mnie” to studium inteligenckiej rodziny, która była interesująca pod różnymi względami. Rodzice żyli w otwartym małżeństwie, dzieci mówiły rodzicom po imieniu, Sieveking wspomina swoją matkę, dzieciństwo, opowiada o relacjach rodziców i ich powolnym odsuwaniu się od siebie przez lata małżeństwa po zamianę ról pod koniec życia Gretel. A przede wszystkim – jak choroba zmieniła ich wszystkich.</div>
</span><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #f9f9f9; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><div style="text-align: justify;">
Uderzyła mnie, przyznaję, niedojrzałość autora, jego jednoczesna tego świadomość i ogromna czułość wobec matki, która dała mu idealne warunki do rozwoju, wspierając jego wysiłki na drodze do zostania reżyserem. Ponieważ wspomnienia pisane są z perspektywy syna i filmowca zarazem („Nie zapomnij mnie” jest też filmem), wiele dowiadujemy się o Davidzie, ale też jego refleksjach na temat kręcenia postępu choroby własnej mamy, osuwającej się szybko w otępienie. Podziwiam odwagę z jaką autor pisze o swojej rodzinie, własnych przeżyciach podczas kolejnych etapów choroby:</div>
</span><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<i style="background-color: #f9f9f9; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px; margin: 0px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;">Kiedy jednak przyjechałem do domu, radość prysła. Nasze Boże Narodzenie definitywnie nie było już tym, czym było kiedyś. Świat dzieciństwa odszedł bezpowrotnie w przeszłość! Tego roku na specjalnym stole nie leżały żadne prezenty, za to niespodzianką był kurz i brud w salonie. Nikt nie postawił choinki ani nie zapalił świeczek (…).</i></div>
</i><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #f9f9f9; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><div style="text-align: justify;">
Nie ma w tej relacji ekshibicjonizmu zarzucanego często tak osobistym historiom. Autor dzieli się swoją intymnością i bólem, a także zachwytem nad powolnym odkrywaniem esencji jestestwa Gretel w taki sposób, że czytelnik sam staje się częścią tego świata. Dlatego ta lektura wzbogaca, jak gdyby człowiek sam miał możliwość choć częściowo doświadczyć tego, co przeżywają rodziny chorych na demencję.</div>
</span>hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-52831036076893774552015-02-02T09:13:00.000+01:002015-02-23T09:43:32.628+01:00Błękitny chłopiec - Rakesh Satyal<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-82h6PTc4pjY/U-m-dqWr-eI/AAAAAAAAEfE/ObOQf1zyiKc/s1600/352x500+(6).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-82h6PTc4pjY/U-m-dqWr-eI/AAAAAAAAEfE/ObOQf1zyiKc/s1600/352x500+(6).jpg" height="320" width="218" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Choć Kiran jest chłopcem, preferuje dziewczęce zabawki, zabawy, książki, uwielbia taniec i kolor różowy. Trafiając do szkoły uświadamia sobie, że nie jest taki jak powinien być. Tak zaczyna się jego droga do odpowiedzi na pytanie: „Kim właściwie jestem?”.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gdybym do życia Kirana mogła przypisać jakiś soundtrack, wybrałabym „Creep” Radiohead. Choć chłopiec w przeciwieństwie do bohatera piosenki całkiem nieźle czuje się ze swoim wyglądem, podobnie jak on czuje się nieakceptowanym odmieńcem. Sam Kiran wybrałby jednak Whitney Houston i „How will I know?”:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„To jedna z nielicznych piosenek, które mam na kasecie, a jej melodia zaczęła odzwierciedlać moje wyjątkowe położenie: żyję w świecie wielu emocji, czasami tajemniczych i radosnych, ale też niepewnych i przerażających, a muzyka Whitney uchwyca je wszystkie w jednej lśniącej bryłce piosenki. Ten kawałek przywołuje żywe kolory i żywe uczucia zaprawione odrobinką mroku płynącego z niewiedzy, jak to się skończy. Przede wszystkim wyraża tęsknotę za ukochaną osobą, która zrozumie mętlik w mojej głowie.”*</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Sugerując się opisem na okładce („Historia chłopca, który myślał że jest bogiem”) sądziłam że będę mieć do czynienia z nieco paranormalnym opisem objawienia serwowanego w wieczornych wiadomościach (na kształt pokazywanych od czasu do czasu medytujących chłopców podawanych za reinkarnację któregoś z indyjskich bogów). Po lekturze zupełnie nie zgadzam się z tym hasłem – Kiran pomyślał, że może być bogiem i był to zaledwie element jego poszukiwań własnego „ja”. Ta książka traktuje o trudnej sztuce dojrzewania, gdy dokonuje się odkrycia, że żadną miarą nie pasuje się do oczekiwań otoczenia. To książka o budzącej się seksualności dwunastolatka, z całą jej intensywnością i trudnością okiełznania, o próbie integracji dwóch kultur – amerykańskiej i indyjskiej.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Podobnie jak w „Utalentowanej” Nikity Lalwani, mamy okazję obserwować życie pierwszego pokolenia indyjskich imigrantów urodzonych w USA. Kiran, w poszukiwaniach swojej tożsamości, tak opisuje pewne taneczne wydarzenie:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„Gdy staliśmy za kulisami wynajętej na tę okazję licealnej sceny, zastanawiałem się, co by zrobili uczniowie tej szkoły, gdyby tu przyszli w niedzielne popołudnie i nas wszystkich ujrzeli. Tam, gdzie mogłyby stać cheerleaderki potrząsające pomponami, tam, gdzie członkowie chóru mogliby dawać koncert, tam, gdzie koszykarze mogliby przybijać piątki przed wejściem na scenę z okazji porywającej sportowej gali na ich część, my, indyjskie dzieci, stałyśmy w kurtach padźamach i sari, trzymając drewniane patyczki i wycierając pot z umalowanych brązowych twarzy. Każdy z chłopców miał na głowie wstęgę koloru fuksji, tworzącą z boku węzeł w stylu Cyganki wróżącej z ręki. Było to bardzo dalekie od środkowozachodniego kultu „macho” wyznawanego przez mieszkańców Cincinnati. Gdzieś głęboko w sercu pragnąłem, żeby ujrzeli styl życia, który niósł z sobą nieznaną im egzotykę.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jestem ciekaw, jak by zareagowali [koledzy i koleżanki ze szkoły – przyp. mój], widząc mnie w zupełnie innym żywiole, pośród ludzi z innym dziedzictwem, z moim dziedzictwem, radosnego, a nie ośmieszonego. Zastanawiam się, kim bym dla nich był, ubrany w lśniącą białą kurtę i jaskrawoczerwoną szarfę. Może przeobrażony w olśniewającego miłośnika fogany mógłbym zyskać szacunek wśród bardzo amerykańskich, bardzo nieindyjskich kolegów z klasy.”**</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książka jest też przepełniona nawiązaniami do amerykańskiej popkultury - i tutaj mała dygresja – tłumaczka z nieznanych mi powodów decyduje się przekładać niektóre tytuły piosenek np. „Wiosłuj w swojej łódce” zamiast znanego przecież „Row row your boat”, niektóre nazwiska (których znaczenie było istotne dla tekstu, ale przecież można by spokojnie wyjaśnić przypisem), zaś tytuły filmów animowanych i seriali znanych i przetłumaczonych na polski – pozostawia bez zmian (patrz: Strawberry Shortcake, którą przecież znamy jako Truskawkowe Ciastko). Pomimo tej niekonsekwencji, ogromnym plusem są wyjaśnienia dotyczące niektórych słów, charakterystycznych dla kultury indyjskiej (głównie elementów ubioru), o której z tej książki dowiemy się całkiem sporo.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Podsumowując, jest to dla mnie dobra pozycja przemycająca sekrety dojrzewania, problemów rasowych i własnej tożsamości seksualnej. Czytelnicy, którzy sięgną po tę książkę z pewnością będą bogatsi o nową perspektywę – perspektywę dojrzewania i szukania swojego miejsca w świecie przez „Tego Innego”.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">* - Satyal, R. (2011). „Błękitny chłopiec”. Wyd. Znak, s. 194.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">** - Ibidem, s. 197-198.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></span></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-40420381364845529702015-01-26T09:34:00.000+01:002015-01-26T09:34:00.405+01:00Poszukiwany Colin Firth - Mia March<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-7Mz9GYPRHpI/U-nDPX760MI/AAAAAAAAEf0/A0YkdZ8LO7w/s1600/286909-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-7Mz9GYPRHpI/U-nDPX760MI/AAAAAAAAEf0/A0YkdZ8LO7w/s1600/286909-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Uwielbiam intertekstualność w książkach - kiedy w fabule pojawiają się znane mi już wątki czy nawiązania do innych tekstów, filmów, wydarzeń, bohaterowie natychmiast stają się nieco bliżsi a książka szybciej wciąga.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mia March umieściła nowe bohaterki w świecie znanych nam już postaci z Klubu filmowego Meryl Streep. Tej książce przewodzi inny świetny aktor – Colin Firth. Filmy z jego udziałem stanowią pretekst do życiowych rozważań głównych bohaterek: Gemmy, Veroniki i Bei.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gemma jest ambitną dziennikarką i szczęśliwą żoną. Gdy traci pracę i dowiaduje się, że jest w ciąży, musi przetransformować myślenie o swojej dalszej karierze. Bea, w rok po śmierci matki, dowiaduje się, że nie była jej biologicznym dzieckiem. Postanawia więc odnaleźć i poznać kobietę, która wydała ją na świat. Veronica pomimo upływu lat wciąż mierzy się ze swoją trudną przeszłością, jednocześnie lecząc dusze mieszkańców Maine wybornymi ciastami: melasowym „Ukojeniem duszy”, limonkowym „Uwierz w siebie”, czy tartą z jagodami „Poczuj się lepiej”. Losy każdej z kobiet przeplotą się ze sobą, czasami będą to sytuacje komiczne, czasem dramatyczne. Szczęśliwie brak w tej książce łzawych przerysowań i melodramatycznych zwrotów fabuły. Czasami nawet, ustami babki jednej z bohaterek usłyszymy życiowe porady:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ludzie w ciągu twojego życia będą przychodzić i odchodzić od ciebie z różnych, ważnych lub najbardziej prozaicznych przyczyn (…), więc to ty musisz być najlepszą przyjaciółką samej siebie, wiedzieć, kim jesteś i nigdy nie pozwolić sobie wmówić, że jesteś kimś, kim dobrze wiesz, że nie jesteś.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bardzo podobało mi się włączenie w książkę wątku pysznych, wspierających duszę ciast. Jedzenie w książkach to jeden w moich ulubionych wątków. Dodatkowo nawiązania do filmów z Colinem Firthem, stanowiących pretekst dla bohaterek do przepracowania własnych życiowych dylematów, sprawiały, że książka nie tylko była szybką lekturą na „leniwą niedzielę”, ale też interesującym zbiorem pomysłów na dalsze poszukiwania kulinarne i filmowe.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; text-align: start;">Wszystkie cytaty, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z książki: </span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: start;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;">March Mia (2014). Poszukiwany Colin Firth. Wydawnictwo Świat Książki.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-55987410476217170142015-01-19T09:30:00.000+01:002015-01-19T09:30:00.214+01:00Im szybciej idę, tym jestem mniejsza - Kjersti Annesdatter Skomsvold<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-qYoLB7OXEuA/U-nCadjm-BI/AAAAAAAAEfo/X3d0HxZbgoA/s1600/265655-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-qYoLB7OXEuA/U-nCadjm-BI/AAAAAAAAEfo/X3d0HxZbgoA/s1600/265655-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie wiedzieć czemu, podczas czytania „Im szybciej idę, tym jestem mniejsza” ciągle miałam skojarzenia filmowe. Przede wszystkim jest to książka nieco surrealistyczna, szczęśliwie nie w stylu „Mullholand Drive” czy „Jak we śnie” (oglądanie tych filmów na krótko przed snem dało mi niezapomniane wrażenia). Główna bohaterka, Mathea Martinsen od razu skojarzyła mi się z „Amelią”.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Narratorka powieści to starsza kobieta, która boryka się z własną samotnością i perspektywą zbliżającej się śmierci. Chociaż całe dotychczasowe życie spędziła w domu, unikając kontaktów z innymi ludźmi (nie licząc męża), postanawia coś po sobie zostawić, być zauważoną. Choć bohaterka nie używa słowa „samotność” – jest ona w jej życiu wszechobecna.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Stoję właśnie i słucham sygnału w telefonie – przypomina mi psalm, którego uczyłam się w szkole podstawowej – kiedy rozlega się dzwonek do drzwi. Z początku uderza mnie myśl, że to Epsilon, ale wiem, że to nie on. Stoję zupełnie cicho, dzwoni jeszcze raz. Odkładam słuchawkę i pochylam się do wizjera. To nie Epsilon (…).</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jej próby nawiązania kontaktu ze światem zewnętrznym utrudnia nieśmiałość (powiedziałabym nawet – fobia społeczna), jednak Mathea podejmuje je z wdziękiem i zaskakującą pomysłowością i humorem.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Epsilon, mąż Mathei, to pracownik centralnego urzędu statystycznego, zafascynowany swoim zawodem. Jest też jedną z niewielu osób, z którymi bohaterka nawiązała w swoim dorosłym życiu bliską relację. Być może, w oczach bohaterki, jest jedyną osobą, która ją dostrzega. Niestety śmierć męża pozbawia ją tej ważnej więzi.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To nie jest książka, w której od razu wiadomo o co chodzi. Zaintrygował mnie też sposób, w jaki na kartach książki przedstawione zostało życie głównej bohaterki i jej męża – kolejne kamienie milowe ich związku, chwile trudne i te przyjemne. Związane z bliskością i z izolacją.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mathea urzeka mnie dziewczęcością, czarnym humorem i wolą życia – by nie pozostać zapomnianą, ale zapaść w pamięci innych. By chociaż trochę mniej czuć się samotną:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie lubię już w nocy leżeć na plecach, czuję się jak trup, zwłaszcza gdy leżę ze złączonymi nogami – a robię tak prawie zawsze – i ze złożonymi rękami. Uczucie, że leżysz w trumnie, jest bardzo nieprzyjemne, więc teraz kładę się głównie na brzuchu z nogami wywiniętymi w górę, mam elastyczne biodra.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Raz po raz zasypiam, a wtedy budzę się na dźwięk telefonu. Nie śmiem go odebrać, jednak Epsilon mówi, że muszę, bo co jeśli to coś ważnego. Ale to tylko sen.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kjersti Annesdatter Skomsvold zadebiutowała książką niezwykle dojrzałą, a jednocześnie dowcipną. To jedna z takich książek, które czyta się kilka razy i za każdym razem znajduje się dla siebie coś innego albo… zostawia się ją, zdumiewając absurdalnością narracji. Na pewno jednak nie jest to książka nijaka.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; text-align: start;">Wszystkie cytaty, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z książki: </span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: start;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;">Annesdatter Skomsvold Kjersti (2014). Im szybciej idę, tym jestem mniejsza. Wydawnictwo Media Rodzina</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: start;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; text-align: justify;">Recenzja napisana dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: start;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; text-align: justify;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-33519728922548165852015-01-12T09:26:00.000+01:002015-01-12T09:26:00.211+01:00Zasrane życie mojego ojca, zasrane życie mojej matki i moja zasrana młodość - Andreas Altmann<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-5QU9EX8O-Rs/U-nBsyuYLLI/AAAAAAAAEfg/O76vG3tmxs0/s1600/221860-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-5QU9EX8O-Rs/U-nBsyuYLLI/AAAAAAAAEfg/O76vG3tmxs0/s1600/221860-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Andreas Altmann jest współczesnym dziennikarzem podróżniczym, który napisał szereg książek, ilustrujących jego wizyty w różnych krajach. Niedawno jednak opublikował autobiografię, pozwalającą przyjrzeć się jego życiu osobistemu. Nietrudno domyślić się, jakie były to doświadczenia, skoro autor zatytułował książkę: „Zasrane życie mojego ojca, zasrane życie mojej matki i moja zasrana młodość”.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To książka, którą czytałam z zapartym tchem. To książka, po której nie mogłam wydusić z siebie słowa. Na przemian wzdrygając się i odkładając tekst, brnęłam w niego dalej. Z kart książki wyłaniał się obraz dzieciństwa pełnego przemocy. Andreas jako dziecko tak bardzo łaknął uczucia matki, że sięgał nawet po autodestrukcję – wstrzymywał potrzeby fizjologiczne, obgryzał paznokcie do krwi. Z tymi przeżyciami autora łączyły mnie tylko litery, zapisane kilka dekad później. Mimo to były dla mnie bardzo trudne do przetrawienia:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gdy jedna trzecia już była obgryziona, gryzłem mięso z prawej i lewej strony paznokcia. Gdy i tam nie było już nic do obgryzienia, zdejmowałem buty i brałem się za paznokcie u nóg, pomagając sobie krwawiącymi tymczasem palcami rąk. I wszystko to zjadałem. Zjadałem siebie. Zwracano mi uwagę, krzyczano na mnie, wskazywano na obrzydliwe skutki. (…) Były dni że przychodziłem do niej [matki] z tuzinem plastrów, boso, wyciągając ręce do góry: „Patrz, jak krwawię”, co miało znaczyć: „Patrz, chcę twojej miłości”.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Robił wszystko, by dostać choć trochę uwagi, odrobinę miłości:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gdy tylko oddalałem się od przepaści, ona oddalała się także. Tylko będąc w niebezpieczeństwie, nie, tylko będąc w najwyższym niebezpieczeństwie, miałem do niej prawo.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Trudna relacja z matką stanowiła jednak tę lepszą część jego życia, ponieważ gdy na horyzoncie pojawia się ojciec Andreasa, były esesman, ciężko doświadczony II wojną światową, jego życie zamienia się w koszmar. Pasmo upokorzeń, nieustannego lęku, przemocy fizycznej i psychicznej, przymusowa praca ponad siły i nienawiść. Nienawiść do samego siebie i do ojca kata. Uczucie, które pozostanie z nim pewnie na zawsze. I jeszcze poczucie winy, nie mniej niszczące niż ciosy.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książki o przemocy zawsze są poruszające. Wskazują na to, jak bardzo krzywdzenie dziecka oddziałuje na jego myślenie o sobie, jak nienawiść i przemoc niszczą człowieka. Altmann odrzuca wiarę katolicką, pisze dużo o swoich przemyśleniach z przeszłości i o tym, jak postrzega siebie i swoje rodzinne relacje dzisiaj. Choć w swoim życiu próbował wielu dróg, udało mu zająć się czymś, co naprawdę go interesowało. Bo nie jest to tylko książka o porażkach, to przede wszystkim zapis ludzkiej niezłomności, tego, jak pomimo ekstremalnie trudnych warunków człowiek może starać się o lepsze życie i rozkwitnąć, zrealizować swoje marzenia i żyć na przekór bliskim, którzy pchali swoje dziecko ku destrukcji.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; text-align: start;">Wszystkie cytaty, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z książki: </span></div>
<div style="background-color: white; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; line-height: 20px; text-align: start;">Altmann Andreas (2014). </span><span style="background-color: transparent; line-height: 20px;"><span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;">Zasrane życie mojego ojca, zasrane życie mojej matki i moja zasrana młodość. Wydawnictwo Czarna Owca.</span></span></div>
<div style="background-color: white; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; line-height: 20px;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-86313731605036132202015-01-05T09:20:00.000+01:002015-01-05T09:20:00.037+01:00Hawajskie alibi - Carol Snow<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-7JLoFEhwT-Q/U-nAj4g2eKI/AAAAAAAAEfY/mUxo5-sXruM/s1600/276417-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-7JLoFEhwT-Q/U-nAj4g2eKI/AAAAAAAAEfY/mUxo5-sXruM/s1600/276417-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jane Shea jest zawsze świetnie zorganizowana – uwielbia listy i skrupulatne planowanie. Kiedy więc jej chłopak Jimmy zaprasza ją na fantastyczne wczasy na Hawajach na wyspie Maui, opracowuje z niezwykłą starannością plan całego pobytu. Jimmy, nieziemsko przystojny właściciel rozwijającej się firmy produkującej oryginalne pianki i skafandry dla nurków, aktualnie pracuje jako kelner, by wspierać rozwój interesu. Ma właściwie odwrotne podejście do życia – kocha spontaniczność i rzadko jego plany układają się w przewidywalny schemat.</span></div>
<br />
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiedy szczęśliwa para dociera na wyspę, na miejscu okazuje się, że rezerwacja pokoju w ekskluzywnym hotelu gdzieś się zawieruszyła. Przenoszą się więc do taniego motelu. Jimmy znika w celu załatwienia interesów firmowych. Podczas pewnej nurkowej wyprawy nie wypływa na powierzchnię. Przerażona Jane zawiadamia różne służby, chcąc odnaleźć ukochanego. Jednak ani ciała, ani żywego Jimmy'ego nigdzie nie ma. Podczas śledztwa na jaw wypływają pewne zaskakujące fakty i wtedy akcja na dobre się rozkręca.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zawirowania fabuły dają dużo satysfakcji podczas czytania, bo podejrzenia co do dalszego jej przebiegu zazwyczaj okazują się fałszywe (przynajmniej moje). To interesująca lektura, doskonała na długie podróże czy letnie wygrzewanie się na słońcu. W porównaniu do innych książek z serii „Gorzka czekolada” nieco ustępuje im w poziomie, ale wciąż jest to przyjemna rozrywka ze sporą dawką nieprzewidywalności. Dodatkową zaletą jest interesująca kreacja głównej bohaterki, której neurotyczność i chęć poukładania wszystkiego niezwykle kontrastuje z sytuacją, w której niespodziewanie się znajduje. No i jak przystało na Hawaje, będzie taniec hula i drinki z palemką. Warto też zwrócić uwagę na opisy różnych lokalizacji na wyspie Maui – brawo dla autorki za przybliżenie czytelnikom lokalnych atrakcji i typowych hawajskich smakołyków. Carol Snow zainteresowała mnie swoją prozą i pracą nad szczegółami książki, chętnie sięgnę po więcej powieści jej autorstwa.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-27101682198402634832014-12-29T09:14:00.000+01:002014-12-29T09:14:00.786+01:00Rok w Jemenie. Perypetie amerykańskiej dziennikarki w Sanie - najstarszym mieście świata - Jennifer Steil<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-JbspVkD91CQ/U-m-wqMoVBI/AAAAAAAAEfM/Yk6rItp-MfQ/s1600/258098-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-JbspVkD91CQ/U-m-wqMoVBI/AAAAAAAAEfM/Yk6rItp-MfQ/s1600/258098-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ponieważ sama mieszkam w wolnym, demokratycznym kraju z wolną prasą i prawem autorskim, nigdy nie wczuwałam się w sytuację dziennikarzy, którzy termin „wolna prasa” znają tak naprawdę w teorii. Jak wielki wysiłek należy wykonać, by nauczyć się krytycyzmu wobec źródeł i sceptycyzmu wobec podawanych informacji, czy jak odróżnić fakt od opinii.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jennifer Steil to dziennikarka, która otrzymała interesującą propozycję – zaproszono ją do poprowadzenia szkolenia dla dziennikarzy jemeńskiej gazety piszącej po angielsku. Choć w teorii Jemen jest demokratycznym krajem, obyczajowość i tradycje kraju są muzułmańskie, a system szkolnictwa opiera się na przemocy. To, co zastaje napawa ją przerażeniem – dziennikarze pracujący w „Yemen Observer” posługują się kiepskim angielskim, ich przygotowanie merytoryczne do zawodu dziennikarza praktycznie nie istnieje, jednak zespół chce się od niej uczyć i z zapałem pragnie czerpać z jej doświadczenia. Gdy przylatuje na trzytygodniowe szkolenie nie wie jeszcze, że z Jemenem zwiąże część swojego życia i… serca.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">A pracy wymagało wszystko – dziennikarze (którzy tak właściwie byli absolwentami anglistyki bez wykształcenia dziennikarskiego) z dużą swobodą traktowali godziny pracy, niespodziewanie znikali by porzuć kat (liście-psychostymulanty), publikowali teksty bez żadnej korekty czy sprawdzenia, a Faris, właściciel gazety miał powiązania z jemeńskim rządem...</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Aha, i jeszcze jedno – dodał z ironicznym uśmiechem – będziesz musiała im wytłumaczyć, że nie można przepisywać tekstów z Internetu.</span></i></div>
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zamarłam. Dłoń z kolejnym kawałkiem ryby zawisła w powietrzu, w połowie drogi do moich ust.</span></i></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Plagiatują teksty? – wykrztusiłam.</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Cały czas.</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- A co z prawem autorskim?</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- W Jemenie nikt o nim nie słyszał. Obawiam się, że o własności intelektualnej również - powiedział Theo, po czym upił łyk wina.</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ach tak – szepnęłam i również sięgnęłam po kieliszek.</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Poza tym – dodał Theo po chwili wahania – oni ciągle piszą o reklamodawcach. A jak nie, to Faris podsuwa im tematy, na przykład każe im pisać o swoich przyjaciołach.</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Ale przecież to nieetyczne! – Byłam zbulwersowana. – Nie można pisać artykułów o reklamodawcach. To podważa wiarygodność pisma.</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">- Wyjaśnij to Farisowi. – Theo wzruszył ramionami.</span></i></div>
</span></i><br />
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ta książka to swoista perełka wśród książek o Jemenie. Jak zwraca uwagę autorka, większość publikacji na temat kraju pisana jest przez mężczyzn, którzy nie mają żadnego dostępu do świata jemeńskich kobiet (a przecież to połowa krajowej populacji!). A jest to świat niesamowity – pełny bliskich relacji i nieustannych prób znalezienia miejsca dla swojego rozwoju w zmaskulinizowanym świecie. Jennifer, jako kobieta z zachodu, stanowiła byt pośredni pomiędzy jemeńską kobietą a mężczyzną. W przeciwieństwie do swoich koleżanek mogła spożywać posiłki w towarzystwie mężczyzn czy z nimi rozmawiać na osobności. Żaden zachodni mężczyzna nie doświadczy przywileju zobaczenia miejscowej kobiety bez tradycyjnego stroju.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gdybym nie wiedziała, że książka jest zapisem wspomnień, pomyślałabym że to powieść. Steil pisze szczerze, dzieli się otwarcie emocjami i pisze o swoich sympatiach i antypatiach wobec jemeńskich przyjaciół. Podziwiam jej odwagę, ale to czyni książkę autentyczną, a jej doświadczenie dostępne dla przeciętnego czytelnika, który Jemenu prawdopodobnie nigdy nie odwiedzi. Jemen „porywający” jest nie tylko jako niesamowite miejsce, niestety często dochodzi tam do porwań turystów – jest to częsty sposób autochtonów na przeróżne negocjacje z własnym rządem.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Po takim debiucie z zainteresowaniem czekam na wydanie "Żony ambasadora".</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; text-align: start;">Wszystkie cytaty, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z książki: </span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: start;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;">Steil Jennifer (2014). Rok w Jemenie. Wydawnictwo Lambook.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: start;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; text-align: justify;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: start;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif; text-align: justify;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-79777088028319274842014-12-22T14:31:00.000+01:002014-12-23T12:05:15.170+01:00Dziarski dziadek. Mój sposób na długowieczność - Antoni Huczyński<div style="text-align: justify;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-IYi5PsnA88Y/VJlMXcZTqPI/AAAAAAAAEjE/CDoSASQ3GJw/s1600/z16745922Q%2CAntoni-Huczynski--Dziarski-dziadek--Sposoby-na-dlu.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-IYi5PsnA88Y/VJlMXcZTqPI/AAAAAAAAEjE/CDoSASQ3GJw/s1600/z16745922Q%2CAntoni-Huczynski--Dziarski-dziadek--Sposoby-na-dlu.jpg" height="320" width="189" /></a><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;">Antoni Huczyński stał się gwiazdą Internetu zaledwie w kilka dni po tym, jak jego wnuk zamieścił <a href="https://www.youtube.com/watch?v=zVO2ZEpR6P8&feature=youtu.be" target="_blank">film</a>, pokazujący 91-letniego „Dziarskiego Dziadka” wykonującego swoje rutynowe ćwiczenia. Kondycja seniora zrobiła wrażenie nie tylko na internautach – pojawiał się w wieczornych wydaniach wiadomości i telewizji śniadaniowej, gdzie dzielił się swoimi doświadczeniami.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;">W momencie gdy piszę tę recenzję od pierwszej odsłony wideo minęło zaledwie dziesięć miesięcy, a Huczyński zdążył napisać i opublikować swoją pierwszą książkę „Mój sposób na długowieczność”. Zasiadłam do lektury nie bez obaw, bo przecież to, co działa u jednej osoby, wcale nie musi być skuteczne u innych. Wreszcie – czy ćwiczenia i dieta, a także zamiłowanie do zimna to tylko przypadkowe zmienne dające efekt fantastycznej sprawności fizycznej i psychicznej w wieku 92 lat? Szczęśliwie książka została skonsultowana ze specjalistami a rozdziały o ćwiczeniach i diecie uzupełnione ich uwagami.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;">Mile zaskoczył mnie wątek autobiograficzny poradnika, gdzie Huczyński dzieli się swoimi wspomnieniami z młodości – wojny i walki w szeregach AK, drogą do zdobycia wymarzonej edukacji – autor pracował przez 40 lat jako weterynarz, skończył studia grubo po trzydziestce i wreszcie - życiem rodzinnym.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;">Pomimo trudnych doświadczeń, autor nie tracił życiowego optymizmu i wytrwałości. Kilka zdarzeń z jego życia pokazuje też, jak dobro, które okazywał innym ludziom wracało do niego – Niemcy, których puścił wolno, bo nie zgodził się na strzelenie im w plecy, ocalili później jego pojmanych przez wroga przyjaciół, człowiek, którego nie zgłosił władzom za zniszczenia poczynione pod wpływem alkoholu, później wstawił się za nim, gdy ten starał się dostać na studia.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;">To, co przebija z kart tej książki to wola życia i silne przekonanie autora, że zdrowie i jakość życia znajduje się w jego rękach, zależy od jego decyzji. W kolejnych rozdziałach Antoni Huczyński dzieli się z czytelnikami nie tylko tym, co zdecydował się robić, by utrzymywać formę fizyczną, emocjonalną i intelektualną. Między wierszami można przeczytać też, że jeżeli człowiek chce, warto, a nawet ma obowiązek starać się to życie przeżyć jak najlepiej i to nie długowieczność jest jego celem – ale znalezienie swojego sensu.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;">Dekalog Dziarskiego Dziadka kończy się przykazaniem: <i>Nigdy nie jest za późno na nowy początek. Zawsze jest za późno na poddanie się.</i></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;">Słowa te nabierają mocy, gdy pozna się historię tego wyjątkowego człowieka. Wszakże każdy z nas, wraz z każdym oddechem starzeje się. Starość w tej czy innej odsłonie dotyczyć będzie znakomitej większości. Warto mieć kilka wskazówek, jak tę starość przeżyć w zdrowiu, i jak, mając za inspirację Huczyńskiego, poradzić sobie z szukaniem własnego sensu.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, Times, serif;"><span style="background-color: #f9f9f9; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; line-height: 20px;">Wszystkie cytaty, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z książki: </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; line-height: 20px;">Huczyński, A. (2014). <i>Dziarski dziadek. Mój sposób na długowieczność. </i>Agora.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; line-height: 20px;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/4840/i-zyl-dlugo-i-szczesliwie" target="_blank"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-79914747874030050232014-12-15T09:11:00.000+01:002014-12-15T09:11:00.158+01:00Śniadanie z kangurami. Australijskie przygody - Bill Bryson<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-nHOOTEFvm5w/U-m94CDT-6I/AAAAAAAAEe8/CkZVfPzYLgU/s1600/352x500+(5).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-nHOOTEFvm5w/U-m94CDT-6I/AAAAAAAAEe8/CkZVfPzYLgU/s1600/352x500+(5).jpg" /></span></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Australia? Nie, dziękuję. Po „Śniadaniu z kangurami” jedyny kontakt z tym krajem, na jaki mam ochotę, to oglądanie Jessego Spencera w roli Chase’a w serialu „House M.D.”. Bill Bryson, szanowany przez wielu pisarz i podróżnik, w rzeczywistości poczciwy amerykański grubasek, swoją niezdarność, panikarstwo i pijaństwo usiłuje sprzedać pod postacią oryginalnego uroku osobistego (bo cóż mu pozostaje?).</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Australia widziana oczami Brysona to miejsce pełne niebezpieczeństw – przede wszystkim naturalnych - jadowitych zwierząt, śmiertelnie niebezpiecznych i spotykanych na każdym kroku. Uderza w jego relacji nieogarniona pustka krajobrazu tego niegościnnego kraju. Jeżeli w okolicy znajduje się jakieś muzeum – Bryson musi je odwiedzić i opisać. Miasta widziane jego oczami wydają się nudne i pozbawione charakteru, choć zdarzają się perełki.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W jego sposobie narracji zaintereosowała mnie wielka liczba informacji i zapomnianych wydarzeń Australijskiej historii. Autor dociera do faktów, o których Australijczycy nie uczą się w szkołach, choć niektóre zdarzenia mrożą krew w żyłach (jak masowe morderstwa Aborygenów czy tajemniczo znikający ludzie, po zwykłych wycieczkach z nurkowaniem). Co chwila w Australii znajduje się zwierzę, które miało wyginąć miliony lat temu, albo ginie kolejny gatunek żyjący tylko w tym kraju.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książka została wydana w oryginale w 2000 roku, a więc przed powszechną dostępnością Internetu. Bryson musiał wykonać tytaniczną pracę docierając do historii i wydarzeń kraju, który jest tak daleko od swoich korzeni (mam tu na myśli Wielką Brytanię), że nikt właściwie nie wie, co się w nim dzieje. Katastroficzne wydarzenia, jak spłonięcie kilkuset tysięcy hektarów lasu, nie są wspominane w żadnych zagranicznych wiadomościach.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Niewątpliwie „Śniadanie z kangurami” daje nam jakąś wizję Australii. To kraj pełen tajemnic, nieraz zapomnianych faktów i ludzi, którzy żyją przecież na końcu świata. Cieszę się, że w moim imieniu zwiedził ją Bill Bryson. Australia ma przed nami jeszcze wiele nieznanych tajemnic, choć po przeczytaniu tej książki – z pewnością mniej.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-63741936121207727022014-12-08T08:41:00.000+01:002014-12-08T08:41:00.314+01:00W poszukiwaniu ojczyzny. Wspomnienia z chińskiego obozu pracy - Gao Ertai<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-tu1MVBjq52E/U-m3BD_O23I/AAAAAAAAEes/aSi7tVxZv_8/s1600/352x500+(4).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-tu1MVBjq52E/U-m3BD_O23I/AAAAAAAAEes/aSi7tVxZv_8/s1600/352x500+(4).jpg" /></a><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Do czego może posunąć się człowiek w warunkach ekstremalnych? Możemy poczytać o tym w szeroko omawianej literaturze Holocaustu, we wspomnieniach z gułagów czy bardziej naukowo, w Efekcie Lucyfera (P. Zimbardo). A jednak zapiski Ertai to coś nowego w naszym doświadczeniu, po pierwsze dlatego, że opisuje zupełnie egzotyczną dla Europejczyka kulturę, a po drugie, bo przedstawia świat totalitaryzmu chińskiego, stosunkowo mało obecnego w literaturze.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zaledwie dwudziestodwuletni Gao Ertai, nauczyciel sztuki w prowincjonalnym miasteczku Lanzhou pisze esej „O pięknie”, który zostaje szeroko skrytykowany, kwestionuje bowiem obiektywność piękna. Dzieje się to w czasach złagodzonej cenzury, gdy władze namawiają obywateli do swobodniejszych wypowiedzi. Niedługo potem okazuje się jednak, że to sprytna metoda na wyłowienie prawicowego elementu, „wywabienie węża z kryjówki”. Gao traci pracę, szacunek i trafia do obozu pracy, znajdującego się gdzieś na pustyni Gobi, gdzie przez najbliższe dwa lata, poprzez bezsensowną pracę i cowieczorne odczyty ma zostać reedukowany. Ponad trzy czwarte jego obozu umiera z wycieńczenia lub z powodu chorób. Gao jeszcze kilkukrotnie zostaje przeniesiony do innych obozów, dzięki niebywałemu szczęściu i talentowi malarskiemu zostaje przydzielony do prac artystycznych, mając szansę na wytchnienie.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Poszczególne rozdziały są nieco chaotyczne, wiele wątków zostaje nierozwiniętych – jak na przykład śmierć pierwszej żony Gao (również zesłanej do obozu pracy). Nie jest to proza histeryczna, przepełniona emocjami, jakie znamy ze wspomnień o obozach koncentracyjnych. Ertai opisuje swoje zrezygnowanie, beznadzieję sytuacji, co tylko potęguje wrażenie totalnego uwięzienia nie tylko ciała, ale też myśli (które jednak w świetle filozofii totalitarnej są bezdyskusyjnie rewolucyjne). Zapiski, które mamy okazję przeczytać, tworzone były w ukryciu, na papierkach po papierosach, stanowiły swoistą terapię dla autora. Ciągłe poczucie zagrożenia wyziera z każdego rozdziału:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">(…) stały bliski kontakt sprawiał, że obawialiśmy się, aby ktoś nie zakwestionował jakiegoś naszego słowa i nie użył go przeciwko nam. Milczeliśmy – zawsze czujni, zawsze wystraszeni – i żaden z nas nie potrafił się odprężyć, nawet we śnie. Dręczyło mnie to samo co wszystkich: bałem się, że powiem przez sen coś, co mnie zdradzi.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gao Ertai mieszka dzisiaj w Stanach Zjednoczonych, dokąd emigrował (a raczej zbiegł) w 1993 roku.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Cytat pochodzi z: Gao Ertai , „W poszukiwaniu ojczyzny. Wspomnienia z chińskiego obozu pracy”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></span></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<br /></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-88897474404125093192014-12-01T08:38:00.000+01:002014-12-01T08:38:00.057+01:00Nie jestem seryjnym mordercą - Dan Wells<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-DHrfnTLUYFc/U-m2ZUbPicI/AAAAAAAAEek/T2vpd_0_lng/s1600/352x500+(3).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-DHrfnTLUYFc/U-m2ZUbPicI/AAAAAAAAEek/T2vpd_0_lng/s1600/352x500+(3).jpg" height="320" width="212" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Chyba tylko Amerykanin mógłby pomyśleć, że od życia w pobliżu zakładu pogrzebowego można zostać psychopatą. Przesadzam oczywiście. A jednak jestem przekonana, że żaden psycholog/terapeuta nie przeczytał tej książki przed wydaniem, bo niedorzeczności tam co niemiara (związanych z tymże zawodem właśnie). A potencjał był, o czym za chwilę.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">John Cleaver, piętnastolatek ze wstępną diagnozą socjopatii mieszka wraz z matką nad zakładem pogrzebowym. Interesuje się seryjnymi zabójcami i martwymi ciałami. Jest wycofany, ma jednego „przyjaciela” i mnóstwo problemów emocjonalnych. Tymczasem w jego nudnym do granic możliwości mieście pojawia się seryjny zabójca… John jest zachwycony i… postanawia zrozumieć, dlaczego zabójca zabija w taki, a nie inny sposób. To, co dzieje się potem, przechodzi jego (i nasze też) najśmielsze oczekiwania.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Być może czepiam się niepotrzebnie, bo takie było zamierzenie autora. Jednak nie mogę nie podzielić się moim oburzeniem. Terapeuta przedstawiony w tej książce (tak, John chodzi na terapię!) robi wszystkie te rzeczy, których nie powinien nigdy powiedzieć (zwłaszcza powiedzieć!) absolutnie żaden psychoterapeuta, chyba że jest bardzo, bardzo początkujący albo niedokształcony – wykwalifikowany terapeuta nie ocenia. Szkoda że ten element nie został dopracowany, bo rozmowy socjopaty z terapeutą mogłyby być bardzo interesującym elementem książki. Ja niestety byłam nimi tylko zażenowana.</span></div>
<div style="background-color: white; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
</div>
<div style="line-height: 20px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Socjopatia to zaburzenie złożone i muszę przyznać, całkiem nieźle w książce ukazane. Rozterki emocjonalne i rozumowe pojmowanie relacji między ludźmi są pokazane bardzo ciekawie i wielowymiarowo. Warto zwrócić też uwagę na przekonanie Johna o uwięzionym w nim „panie Potworze”. Ta ogromna trudność zintegrowania swojej osobowości w całość - interesująca. Jestem bardzo ciekawa, jak zostanie rozwinięty wątek historii rodzinnej głównego bohatera, bo wygląda obiecująco.</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">
<span style="line-height: 20px;"><div style="text-align: justify;">
Nie sposób też nie nawiązać do zamieszczonego na okładce porównania do „Dextera”. Odniosę się do „Demonów dobrego Dextera” – jak dla mnie, książki te nie mają ze sobą nic wspólnego, poza występowaniem w nich socjopatów i seryjnych zabójców. Mam też poczucie, że pozycja „Nie jestem seryjnym mordercą” przeznaczona jest dla nieco młodszych (czytaj nastoletnich) czytelników, językowo książka jest bardziej przystępna.</div>
</span><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="line-height: 20px;"><div style="text-align: justify;">
Czy warto książkę przeczytać? Z pewnością, nie warto kierować się sympatią wobec Dextera. Mam nieodparte wrażenie, że autor zainspirował się powszechnie panującą modą na antyspołeczność i brak empatii, choć sam twierdzi, że książka oddaje jego własną fascynację seryjnymi mordercami. Zobaczymy, co będzie miał do przekazania w kolejnych częściach serii...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span></span>hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-7141901286786966662014-11-24T08:36:00.000+01:002014-11-24T08:36:00.341+01:00Ekonomia gastronomia. Jedz lepiej i wydawaj mniej - Allegra McEvedy, Paul Merret <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-3TISHMkYEEg/UZe-wlb64DI/AAAAAAAAEHU/kGCRpbNNZL8/s1600/Ekonomia-gastronomia-Jedz-lepiej-i-wydawaj-mniej_Allegra-McEvedy-Paul-Merrett%252Cimages_big%252C7%252C978-83-10-12290-2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-3TISHMkYEEg/UZe-wlb64DI/AAAAAAAAEHU/kGCRpbNNZL8/s1600/Ekonomia-gastronomia-Jedz-lepiej-i-wydawaj-mniej_Allegra-McEvedy-Paul-Merrett%252Cimages_big%252C7%252C978-83-10-12290-2.jpg" height="320" width="231" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Pewnego wieczoru, wiedziona instynktem jedzenia, włączyłam program w stylu „Bądź chudszy, będziesz szczęśliwszy” czy „Schudnij, módl się, a może pokochasz siebie”. Dramatycznym momentem w każdej z tych produkcji jest scena, w której główny bohater znajduje na stole w kuchni albo w sypialni zestaw dań, które zjada przez tydzień. Po kilku wzruszających ujęciach zaskoczonej twarzy czy obrzydzenia następuje moment prawdy – deklaracja chęci zmiany swojego odżywienia na zdrowsze. Deklaracja bez czynów to czcza gadanina, toteż bohater odcinka wraz z dietetykami przystępuje do opróżniania półek i wszystko, co nie kwalifikuje się do nowego stylu odżywiania, ląduje w koszu na śmieci. Horror. Gdyby oglądała to moja babcia, należąca do pokolenia wojennego, z pewnością popukałaby się w czoło na niefrasobliwość producentów programu i jawne marnotrawstwo.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Federacja Polskich Banków Żywności szacuje, że około 24% Polaków wyrzuca żywność (tyle się przyznaje).) W efekcie, w domach wyrzuca się jej dwa miliony ton (stan na 2010 rok)! Ile to pieniędzy? Jak przestać marnować, a zacząć korzystać ze środków, których nie wydamy na wyrzucone jedzenie? Przyjrzyjmy się propozycjom Allegry McEvedy i Paula Merretta.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wbrew pozorom, „Ekonomia gastronomia” nie zachęca do oszczędzania na jedzeniu. I chociaż znajdziemy tam przepisy, jak zrobić coś z niczego, główny nacisk położony został na jakość jedzenia i unikanie marnotrawstwa. Znajdziemy listę składników niezbędnych w każdej domowej spiżarni, by w razie niespodziewanych wydarzeń mieć coś do jedzenia, dowiemy się, jak wykorzystać kurczaka do ostatniej kosteczki, poznamy też kilka przepisów podstawowych, jak z jednej potrawy wyczarować dwie kolejne (i porcję na później do zamrożenia).</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Paul i Allegra zabierają nas w podróż po pomysłowych potrawach przeznaczonych na różne okazje, a także dzielą się swoją wiedzą praktyczną. Przede wszystkim podają przepisy na obiady i kolacje w środku tygodnia, na domowe wersje jedzenia na wynos czy na spotkania z przyjaciółmi. Jednak najbardziej inspirujące są porady, jak zoptymalizować swój pobyt w kuchni („pracuj mądrze, a nie ciężko”) czy jak korzystać z klęsk urodzaju. Zarządzanie własną kuchnią rozłożone jest na czynniki pierwsze – od organizacji spiżarni i kuchennych przyborów, przez gotowanie na zapas i mrożenie, po planowanie posiłków z tygodniowym wyprzedzeniem i niby zwyczajne – robienie zakupów z listą.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książka ma też wymiar antropologiczny. Poprzez krytykę bezmyślnego konsumpcjonizmu Brytyjczyków możemy zobaczyć, jak wygląda angielski rynek dań gotowych (autorzy przykładowo zniechęcają do kupowania ugotowanego już (!) ryżu czy obranych ziemniaków). Jeden z przepisów zdradza nawet, jak bardzo Paul Merrett i Allegra McEvedy zanurzeni są jednak w kulturze marnotrawstwa – w przepisie na bulion z kurczaka instruują, by wyrzucić warzywa z przygotowanego wywaru! Nieskromnie powiem, że zrobiłabym z ugotowanej marchewki, cebuli i pora lepszy użytek – zupa krem czy warzywa do potrawki nie chodzą przecież piechotą. Mam poczucie, że ze względu na wieloletnią sytuację polityczną idea ekonomicznego gotowania jest dużo bliższa Polakom niż Brytyjczykom, którzy braku żywności doświadczyli tylko po wojnie.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książka kończy się niespodziewanie. Chociaż każdy przepis i rozdział opatrzony jest komentarzem autora, zaciaśniającym więź mistrz-uczeń, po ostatnim przepisie nie ma w zasadzie nic! Na jednej stronie mamy przepis na szprycer winogronowy, a na następnej indeks (świetnie opracowany!) i podziękowania. Żadnego słowa otuchy dla czytelnika, który właśnie nabył nową wiedzę i wyrusza w odmęty własnej kuchni ekonomicznie gospodarzyć.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pomimo kilku drobnych niedociągnięć książka spełnia swoje zadanie. Czuję się bardziej świadoma tego, jak warto pracować w kuchni, jak planować posiłki i zakupy, by nic się nie zmarnowało. Przy okazji poznałam też kilka nowych przepisów, możliwych do realizacji w polskich realiach. Książka nadaje się więc świetnie na oryginalny prezent ślubny czy na wyprawkę dla świeżo upieczonego studenta – jest też ładnie wydana, z twardą, woskowaną okładką. Czy jednak to wystarczy, by zainteresować polskiego czytelnika, zaprawionego w boju oszczędnego gospodarzenia? Jestem tego bardzo ciekawa.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bardzo podobają mi się książki o oszczędnym gotowaniu i dobrym organizowaniu kuchni, jeżeli znacie inne tytuły, zachęcam do podzielenia się :)</span></b></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-58909966769097386932014-11-17T08:33:00.000+01:002014-11-17T08:33:00.701+01:00Seks na księżycu - Ben Mezrich<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-d3ff8Fo3a48/U-m08yRlhFI/AAAAAAAAEeY/JwyjQ3bHnIw/s1600/352x500+(2).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-d3ff8Fo3a48/U-m08yRlhFI/AAAAAAAAEeY/JwyjQ3bHnIw/s1600/352x500+(2).jpg" height="320" width="204" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ben Mazerich to autor, który wie, jak na podstawie interesujących faktów napisać jeszcze lepszą powieść. Na jego koncie znajduje się między innymi książka <a class="blue" href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/68670/miliarderzy-z-przypadku-poczatki-facebooka-opowiesc-o-seksie-pieniadzach-geniuszu-i-zdradzie" style="color: #756a12; margin: 0px; padding: 0px; text-decoration: none;">Miliarderzy z przypadku</a>, na podstawie której w 2010 roku nakręcono film The Social Network. Ta sama wytwórnia wykupiła też prawa do ekranizacji „Seksu na księżycu”.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gdy zobaczyłam w wiadomościach następujące wydarzenia, przyszło mi do głowy, że Ben Mazerich już zaciera ręce na nową powieść: trójka aktywistów (w tym 82-letnia zakonnica) włamała się bowiem w sierpniu do podobno jednego z najpilniej strzeżonych obiektów na świecie – Y12 National Security Complex, gdzie przechowywane są ogromne ilości wzbogaconego uranu (jest podstawowym składnikiem m. in. broni jądrowej). Bez problemu przeszli wszystkie trzy poziomy ochrony (wyłączone) i na szczęście pokojowo demonstrowali zaledwie 6 metrów od niebezpiecznego ładunku. Zostali pojmani dopiero po kilku godzinach pobytu w budynku…</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„Seks na księżycu” opowiada nieco inną historię, ale z podobnym motywem pilnie strzeżonego budynku zawierającego superrzadką substancję – skałę księżycową. Thad Roberts, stażysta prestiżowego programu NASA, postanawia wykraść skałę księżycową dla kobiety, w której zakochuje się bez pamięci. Czy skałę uda się wykraść? Czy Thad będzie w stanie ją sprzedać?</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Poznajemy Thada Robertsa, gdy zostaje wykluczony z mormońskiej wspólnoty, a nawet z rodziny, bo przyznaje się do uprawiania seksu pozamałżeńskiego ze swoją dziewczyną, później żoną. Próbując odpowiedzieć sobie na pytanie czego chce od życia odkrywa, że zostanie astronautą. By jednak znaleźć się na „orbicie” NASA konieczne jest odbycie stażu w ośrodku. W ten sposób zaczyna się jego przygoda, przygoda, w której Thad pozna siebie nie tylko naukowo, ale też osobowościowo – bo czy może porównywać się z absolwentami prestiżowych uniwersytetów? Nawet gdy już dostaje się na staż dewaluuje siebie i swoje osiągnięcia – ma poczucie kreowania siebie przed innymi i skrupulatnego ukrywania delikatnego wnętrza.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Smaku dodaje fakt, że jest to powieść fabularyzowana, więc oparta na faktach, wywiadach z uczestnikami wydarzeń i własnych pomysłach autora – i tę pracę oraz przemyślenia widać w konstrukcji historii – jest spójna i dobrze poprowadzona. Była to dla mnie lektura na jeden raz, ale z pewnością sięgnę po inne książki Mazericha.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Książkę zrecenzowano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-5508812541359319382014-11-10T08:28:00.000+01:002014-11-10T08:28:00.570+01:00Mona - Dan T. Sehlberg<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-rYlp8gya65c/U-mz8kfb6FI/AAAAAAAAEeM/O3wlXo9IXJA/s1600/217795-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-rYlp8gya65c/U-mz8kfb6FI/AAAAAAAAEeM/O3wlXo9IXJA/s1600/217795-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Eric Söderqvist pracuje dla Królewskiego Instytutu Technologicznego w Sztokholmie. Zajmuje się projektem Mindsurf – urządzeniem umożliwiającym przeglądanie Internetu bezpośrednio we własnym mózgu. Pochłonięty pracą naukową, zaniedbuje swoje małżeństwo, przez co doświadcza poważnego kryzysu w relacji z żoną. Dokładnie wtedy, gdy jego związek znajduje się na skraju przepaści, w pracy dokonuje przełomu nad projektem – otrzymuje propozycje wielomilionowego sponsoringu, a Mindsurf ma wreszcie szansę odnieść sukces i przenieść się pod strzechy, przynosząc niebotyczne dochody.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W tym samym czasie, w kilku różnych krajach w ruch puszczona zostaje machina innego projektu – superniebezpiecznego (i genialnego zarazem) wirusa komputerowego, który ma na celu sparaliżowanie informatycznych systemów obsługujących finanse Izreaela.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Gdy Hanna, żona Erica, testuje jako pierwsza działający wreszcie Mindsurf, do sieci uwolniony zostaje wirus „Mona”. Niedługo później, ciężko chora trafia do szpitala.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Eric, przekonany, że jego żona zaraziła się wirusem komputerowym, wyrusza w podróż, by znaleźć antywirusa na „Monę”. To, co dzieje się później jest mieszanką zawiązujących się nowych relacji, międzynarodowych afer rządowych, genialnych informatycznych umysłów z grającą w tle muzyką klasyczną.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„Mona” to debiutancka powieść Dana T. Selhberga, który aktualnie zajmuje się pracą w swojej firmie, choć w swojej karierze występował też jako klawiszowiec i kompozytor w rockowym zespole Nova.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie jestem koneserem thrillerów, więc ciężko czynić mi porównania, jednak prowadzenie akcji i psychologiczna konstrukcja postaci była dla mnie interesującą rozrywką. Relacje między postaciami były nie mniej ważne niż kryminalna intryga, co nadawało tej futurystycznej historii dużo realizmu. Wieść gminna niesie (czytaj: <a href="http://www.dantsehlberg.com/" target="_blank">strona internetowa autora</a>), że jeszcze w tym roku doczekamy się drugiej części przygód Erica.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-34780729430565438762014-11-03T08:24:00.000+01:002014-12-20T13:36:01.184+01:00Ostatnie dziecko lasu. Jak uchronić nasze dzieci przed zespołem deficytu natury - Richard Louv<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-HyX8or5WJAQ/U-mzK3PX0yI/AAAAAAAAEeE/-Pn5vQ1ZAiE/s1600/92_norm.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-HyX8or5WJAQ/U-mzK3PX0yI/AAAAAAAAEeE/-Pn5vQ1ZAiE/s1600/92_norm.jpg" height="320" width="226" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Całkiem niedawno w USA pewna matka trafiła do aresztu za pozwolenie swojej 9-letniej córce na samodzielne spędzanie czasu w parku, podczas gdy sama była w pracy. Dziewczynka trafiła pod opiekę służb socjalnych. Inna, choć całkiem podobna historia miała miejsce w Polsce – wezwano policję nad jezioro, gdzie pewien ojciec urządzał swojemu 4-letniemu synowi szkołę przetrwania, nocowanie pod szałasem i żywienie się samodzielnie złowionymi rybami. Ojca odprowadzono na komisariat, a dziecko oddano matce. Mężczyzna prawdopodobnie będzie odpowiadał za narażenie zdrowia lub życia swojego dziecka.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Te wydarzenia dobrze pokazują, jak ogromną zmianę przechodzi dzisiaj rodzicielstwo, jak innym doświadczeniem jest dzieciństwo współczesnego człowieka w porównaniu do tego, jak wyglądało ono zaledwie 10 czy 15 lat temu. Nie zapominam tutaj również o wpływie rozwoju urządzeń cyfrowych i Internetu w tym czasie. Czy świat dzisiaj jest bardziej niebezpieczny, czy to my w erze Wielkiego Brata mamy w sobie więcej lęku? Wreszcie - co z naturą? Idealnie przystrzyżone trawniki bez jednego chwasta to nieraz jedyne tereny zielone, jakie dziecko widzi na co dzień. Wreszcie, ile matek lat 70. i 80. zostałoby oskarżonych o zaniedbania, np. pozwalając dziecku samemu spędzać czas pod trzepakiem?</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„Ostatnie dziecko lasu” to skrupulatnie przygotowana książka, dotycząca rewolucji, jaką przeszło dzieciństwo pod kątem stosunku dorosłych nie tylko do jego bezpieczeństwa, ale przede wszystkim – jego relacji z naturą.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przytoczone badania w interesujący sposób poszerzają perspektywę tego, jak świetnie zorganizowane, ale sztuczne miejskie otoczenie może wpływać na rozwój dziecka:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Szwedzkie badania wykazały, że dzieci korzystające z placów zabaw często przerywały zabawę, bawiły się jakby w krótkich fragmentach. W bardziej naturalnych miejscach zabaw dzieci wymyślały całe wielodniowe scenariusze historii, do których ciągłe dodawały nowe znaczenia. (...) Obszary zielone sprzyjały bardziej twórczej zabawie. (...) Kiedy dzieci bawiły się w otoczeniu pełnym konkretnych sprzętów służących do zabawy, a nie elementów przyrody, hierarchia w grupie była ustalana poprzez fizyczne współzawodnictwo. Za to kiedy na trawiastym boisku zasadzono krzewy, natura zabawy w tych "roślinnych komnatach" (...) bardzo się zmieniła. Dzieci częściej bawiły się w udawanie i odgrywały role, a ich pozycja w grupie stała się oparta mniej na sprawności fizycznej, a bardziej na umiejętnościach językowych, kreatywności i pomysłowości. Innymi słowy, w miejscach zabaw bliżej natury to te bardziej twórcze dzieci zaczęły przewodzić grupie. (...) Kiedy miały wybór, dzieci wybierały na twórcze zabawy te bardziej dzikie miejsca.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Richard Louv opisuje też wpływ obcowania z naturą na ADHD, jak zieleń wpływa na chorych w szpitalach czy osadzonych w więzieniach. Obnaża też absurdalne prawo w USA, uniemożliwiające budowę domków na drzewach w przydomowych ogródkach. Na końcu książki znajdziemy też szereg pomysłów i lektur pomagających uniknąć "zespołu deficytu natury" u naszego dziecka – takim terminem autor określa zjawisko ograniczonego kontaktu człowieka z naturą i jego konsekwencje.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Chociaż jest to książka cytująca szereg badań, analizująca system szkolnictwa i system prawny w USA pod kątem kontaktu człowieka (nie tylko dziecka) z przyrodą, autor nie ukrywa swojej osobistej i bardzo intymnej relacji z naturą. Stawia szereg pytań bez odpowiedzi i wierzy w to, że jego działalność będzie sprzyjać zwiększonej świadomości na temat niezbędności kontaktu z przyrodą do pełnego rozwoju każdego człowieka:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przyroda jest niedoskonale doskonała, pełna swobody i nieskończonych możliwości, z błotem i pyłem, pokrzywami i niebem, chwilami transcendentnych doświadczeń i zdartymi kolanami. Co się stanie, gdy wszystkie te elementy dzieciństwa ulegną erozji, gdy młodzi ludzie nie będą już mieli czasu ani przestrzeni na zabawę we własnym ogródku, jeżdżenie rowerem po ciemku w świetle gwiazd i Księżyca, spacery przez las w stronę rzeki, leżenie w wysokiej trawie w gorące lipcowe dni, oświetleni przez poranne słońce, jak trzmiele drżące na strunach harfy? Co wtedy będzie?</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W „Ostatnim dziecku lasu” nie brakuje też historii znanych i nieznanych, dla których przyroda stanowiła ważny element rozwoju. Myślę, że pozycja ta zainteresuje każdego, komu bliska jest natura, jak również rodziców, nauczycieli czy psychologów – by pokazać im czarno na białym, jak ważny i niezastąpiony jest kontakt z naturą dla każdego człowieka, a szczególnie tego małego.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; text-align: start;">Wszystkie cytaty, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z książki: </span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: start;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;">Louv, Richard (2014). Ostatnie dziecko lasu. Wydawnictwo Mamania.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-18792207277307893062014-10-27T08:23:00.000+01:002014-10-27T08:23:00.316+01:00Blaski życia - Katarzyna Miller<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://zwierciadlo.pl/wp-content/uploads/2013/09/blaski.zycia_.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://zwierciadlo.pl/wp-content/uploads/2013/09/blaski.zycia_.jpg" height="320" width="220" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wyszedł kolejny tomik z felietonami Katarzyny Miller, polskiej psychoterapeutki i filozofki. Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, więc do lektury podchodziłam z dużym zainteresowaniem. „Blaski życia” to krótkie refleksje Miller o życiu, przeplatane osobistymi anegdotami. Czyta się je szybko, łatwo i przyjemnie, pochylając się czasem nad jakąś myślą, która przyszpila i drąży dziurę w głowie. Odniosłam wrażenie, że niespecjalnie odnajduję się w języku i przekonaniach autorki. Szczerze mówiąc, felietony przypominają mi bardziej blogowe notki o zacięciu filozoficznym niż małe dzieła literackie gotowe do druku. Podejrzewam jednak że ta prostota w przekazie jest też zaletą Katarzyny Miller, bo dotrze przy tym do każdego, dając mu możliwość krótkiej refleksji nad życiem, samym sobą i swoim kontaktem z innymi ludźmi. Szczególnie urzekł mnie rozdział o „Sknerstwie emocjonalnym”, gdzie Miller przeformułowuje prostą sytuację:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Chcę wam zwrócić uwagę, że patrzymy na rzecz od odwrotnej strony. Często tak robimy. Na przykład ktoś mówi do nas: „Jesteś okropna”. Co się w nas dzieje? Oprócz wyjątkowych jednostek tzw. większość przeżywa bukiet nieprzyjemnych uczuć. Są wśród nich złość na tę osobę, przykrość, niepokój, wstyd, obawa typu: Co ja znowu zrobiłam niefajnego?, chęć ucieczki lub walki, potrzeba wytłumaczenia się, ale i ochota powiedzenia: „To ty jesteś okropna!”. (…)</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jednej rzeczy tu nie ma (…). Brak refleksji. Refleksji na temat tej osoby, która tę wstrętną i bolesną ocenę wyprodukowała. Oczywiście myślimy lub mówimy (…): „A to świnia!”. Ale to nie jest refleksja na jej temat. To okrzyk bólu i odwetu. (…)</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">A teraz wyobraźcie sobie, że odpowiadamy napastnikowi: „Przykro mi, że źle się dziś czujesz”(…)</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W swoich tekstach autorka nie obawia się mówić o własnych rozterkach, trudnościach i doświadczeniach. Pochylając się nad samą sobą, daje czytelnikowi wzór do tego, jak samemu podejmować nad sobą refleksję i rozwijać się ku lepszemu. To trochę takie lustrzane odbicie tych właśnie blasków życia, Katarzyna Miller trzymając w ręku lusterko puszcza do nas zajączki, rażąc nas czasem po oczach, próbując zwrócić uwagę na sprawy pozornie banalne, a jednak - podstawowe.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; text-align: start;">Wszystkie cytaty, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z książki: </span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; text-align: start;">Miller, Katarzyna (2013). Blaski życia. Wydawnictwo Zwierciadło.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-25427052329491170782014-10-20T08:02:00.000+02:002014-10-20T08:02:00.147+02:00Zaklinacz czasu - Mitch Albom<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/Albom_Zaklinaczczasu_500pcx_.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s.znak.com.pl/files/covers/card/b3/Albom_Zaklinaczczasu_500pcx_.jpg" height="320" width="230" /></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
Organizacja czasu to temat na czasie, bo przecież czas to pieniądz, przynajmniej od czasu do czasu, nie wspominając że czasy są ciężkie. Z czasem jednak, kurczowe trzymanie się myśli o przemijaniu robi człowiekowi krzywdę.</div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
Na historię „Zaklinacza czasu” składają się trzy mniejsze opowieści – jedna z czasów wieży Babel i dwie współczesne – o sercowych rozterkach nastolatki i rozpaczliwej walce pewnego bogacza ze śmiertelną chorobą. Choć każda z postaci wydaje się zupełnie inna, ich losy w pewnym momencie łączą się, tworząc nowy, nieco fantastyczny wątek. Autor nie boi się mieszania fantazji z rzeczywistością, odrobiny sacrum z profanum.</div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Albom posługuje się prostym, nieraz przypowieściowym językiem, co sprawia, że czytelnik może, zgodnie ze swoimi potrzebami i możliwościami, ograniczyć się do przeczytania dosyć trywialnej historii lub zagłębić się w jej sens i poszukiwać przesłania. Nie sposób nie odnieść się do porównania książki z „Alchemikiem” Coelho. W przestrzeni wirtualnej Coelho od jakiegoś czasu dostaje po głowie za stosowanie prostego języka i być może podobny zarzut można by wystosować do Alboma. Jednak o jakości lektury świadczy nie język powieści, ale refleksja czytelnika, która powstaje w kontakcie z historią przedstawioną na jej kartach. Albom, podobnie jak w „Pięciu osobach, które spotykamy w niebie”, operuje emocjami czytelnika, dając przestrzeń na przemyślenia o samym sobie i o tragizmie opisanych bohaterów.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie da się nie zauważyć, że „Zaklinacz czasu” jest powieścią mocno uduchowioną. Albom w podziękowaniach przede wszystkim dziękuje Bogu: „Nic nie robię bez Jego łaski”. Wyraźnie zarysowane też są motywy nagrody i kary, boskiej interwencji, wolnej woli.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i style="margin: 0px; padding: 0px;">Nigdy nie jest za późno ani za wcześnie. Jest dokładnie wtedy, kiedy trzeba.</i> Brzmi prawie jak starotestamentowy fragment Księgi Koheleta:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wszystko ma swój czas,</span></i></div>
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">i jest wyznaczona godzina</span></i></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><div style="text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">na wszystkie sprawy pod niebem*</span></i></div>
</span></i><br />
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To książka o ludzkich próbach walki z nieuniknionym. O sprzeciwie wobec doświadczeń, jakie przynosi przemijający nieubłaganie czas. W tym świecie Bóg nie chce, by ludzie za bardzo skupiali się na czasie, paradoksalnie, odwraca jego bieg, by pokazać bohaterom tej powieści, jak każdą chwilę warto cenić, przeżywać tu i teraz.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">* źródło: "Pallotinum. Biblia tysiąclecia. Pismo święte starego i nowego testamentu"</span></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;">Wszystkie cytaty, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z książki: </span></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;">Albom, Mitch (2013). Zaklinacz czasu. Wyd. Znak literanova</span></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-49083693042893287572014-10-13T07:42:00.000+02:002014-10-13T07:42:00.604+02:00Życie wysłuchane. Jak tracimy i odnajdujemy siebie - Stephen Grosz<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.czarnaowca.pl/files/elibri/1118778938.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.czarnaowca.pl/files/elibri/1118778938.jpg" height="320" width="212" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Istnieje wiele szkół psychoterapii. Dla przeciętnego człowieka, chcącego rozpocząć proces terapeutyczny oznacza to, że może zetknąć się ze specjalistami, którzy swoją wiedzę opierają na przeróżnych podstawach i filozofiach na temat człowieka. Terapia psychoanalityczna jest po macoszemu traktowana na studiach psychologicznych i wielu przyszłych psychoterapeutów podchodzi do niej z dużym dystansem (no wiecie, interpretowanie świata przez pryzmat seksualności nie wszystkim odpowiada). Jednak każdy proces terapeutyczny ma podobny cel, bez względu na to, czy podczas sesji leży się na kozetce tyłem do psychoanalityka, czy siedzi twarzą w twarz z psychoterapeutą. Tym celem jest polepszenie stanu wyjściowego, mityczna „zmiana”. Najczęściej drogą do zmiany jest zrozumienie siebie i rządzących nami schematów. Z punktu widzenia obserwatora, jakim się stajemy podczas lektury „Życia wysłuchanego”, przyglądanie się tym zmianom jest wyjątkowe.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„Życie wysłuchane” składa się z krótkich opowieści zaczerpniętych z życia zawodowego i osobistego Stephena Grosza. Pokazuje jak psychoanalityk sugeruje interpretacje różnych zachowań swoich pacjentów – czasami myląc się, a czasami poszerzając ich perspektywę i ułatwiając im kierowanie własnym życiem. Autor porusza różne tematy, które pojawiają się w związku z historiami jego pacjentów. Zadaje pytania, wygłasza trafne spostrzeżenia, nakłania do refleksji.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W jednym z rozdziałów Grosz zastanawia się nad znaczeniem pochwał w wychowaniu dzieci. Przywołuje badania, które mówią, że chwalenie paradoksalnie może zaszkodzić, zamiast sprzyjać budowaniu poczucia własnej wartości. Rozdział podsumowuje słowami:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Być obecnym – dla dzieci, przyjaciół, a nawet dla siebie samych – to trudne zadanie. Ale czy takiej czujności ze strony drugiej osoby – a więc poczucia, że ktoś o nas myśli – nie potrzebujemy bardziej niż pochwał?</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">W innej opowieści autor pochyla się nad znaczeniem paranoi i jej… chroniącym nas charakterze, jego zdaniem:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Każdy może stać się paranoikiem – to znaczy paść ofiarą nieracjonalnych urojeń, że został zdradzony albo skrzywdzony, że jest przedmiotem drwin, ofiarą wyzysku. Jest to prawdopodobniejsze, gdy czujemy się zagrożeni, wyobcowani, samotni. Nade wszystko urojenia paranoiczne są reakcją na poczucie obojętności ze strony otoczenia.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">(…) urojenia paranoiczne budzą w nas niepokój, ale stanowią formę obrony. Chronią przed jeszcze bardziej katastrofalnym stanem emocjonalnym – a mianowicie poczuciem, że nikt się o nas nie troszczy, że nikogo nie obchodzi nasz los. Przekonanie, że ktoś nas zdradził, chroni przed boleśniejszą jeszcze myślą, że nikt o nas nie pamięta.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Stephen Grosz pisze też o zmianie, tak często wspominanej w kontekście psychoanalizy i psychoterapii:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Opieramy się zmianom. Zgoda na zmianę – nawet drobną zmianę, która wyraźnie leży w naszym najlepszym interesie – jest często bardziej przerażająca niż ignorowanie niebezpiecznej sytuacji.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jesteśmy fanatycznie wierni naszemu wyobrażeniu o świecie, naszej wersji rzeczywistości. I koniecznie chcemy się dowiedzieć, jaka jest nowa wersja – do której ewentualnie mielibyśmy się przekonać – zanim zrezygnujemy ze starej. Nie chcemy żadnej drogi ewakuacyjnej, dopóki nie ustalimy z całą pewnością, dokąd nas zaprowadzi – nawet, a być może zwłaszcza, w sytuacji podbramkowej. Jest tak – śpieszę dodać – bez względu na to, czy jesteśmy pacjentem czy psychoanalitykiem.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">To, co charakteryzuje pisarstwo Grosza, to autentyczność i absolutna pokora wobec doświadczeń innych i własnych możliwości. 25-letnia praktyka psychoanalityczna to dobytek godny podziwu i mam nadzieję, że autor podzieli się jeszcze swoimi historiami i refleksjami. Czerpanie z doświadczeń jego pacjentów i jego samego pozwala też poukładać wiele własnych przemyśleń i… zapełnić cytatami kolejne strony złotomyślowych zeszytów:</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jak lubią wskazywać psychoanalitycy, przeszłość żyje w teraźniejszości. Ale w teraźniejszości żyje także przyszłość. Przyszłość nie jest miejscem, do którego dążymy, lecz wyobrażeniem, które mamy w głowie tej właśnie chwili. To coś, co tworzymy, a to z kolei tworzy nas. Przeszłość jest fantazją, która kształtuje naszą teraźniejszość.</span></i></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; text-align: start;">Wszystkie cytaty, jeżeli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z książki: </span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="color: #666666; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: xx-small; text-align: start;">Grosz Stephen (2013). <i>Życie wysłuchane. Jak tracimy i odnajdujemy siebie. wyd. </i>Czarna Owca</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<i style="margin: 0px; padding: 0px;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></i></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7449794892504515995.post-4570557613810262902014-10-06T18:15:00.000+02:002014-10-06T18:15:00.653+02:00Ponad wszystko - Tanis Rideout<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-J4NcYoLny8A/U-k8-M3xpnI/AAAAAAAAEdo/my7BjL_EBBA/s1600/200894-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-J4NcYoLny8A/U-k8-M3xpnI/AAAAAAAAEdo/my7BjL_EBBA/s1600/200894-352x500.jpg" height="320" width="225" /></span></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i style="margin: 0px; padding: 0px;">Ponieważ istnieje</i> – takimi słowami George Mallory, światowej sławy wspinacz, odpowiedział dziennikarzowi na pytanie, dlaczego chce zdobyć szczyt Mt. Everest. Wspinaczka wysokogórska w latach 20. XX wieku była sportem ekstremalnym i nijak miała się do możliwości dzisiejszych alpinistów. Zuchwali i odważni mężczyźni wybierali się na kilkutysięczniki odziani w tweedowe kurtki i wełniane rękawice. Pionierskie wyprawy dawały nauce informacje o tym, co dzieje się z ludzkim organizmem na ogromnych wysokościach, liczne ofiary podkreślały miarę poświęcenia dla sprawy.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Tanis Rideout zachwyciła się historią Ruth i George’a Mallorych – sławnego wspinacza i jego żony, czekającej na powrót męża z kolejnych wypraw. Zaimponowało mi zaangażowanie, z jakim zgłębiła historię tej rodziny. „Ponad wszystko” to psychologiczna powieść, oparta luźno na faktach z życia Mallorych, usiłująca przedstawić emocjonalne trudy, których doświadczali zarówno George, Ruth, jak również ludzie w ich najbliższym otoczeniu. Związek na odległość, tęsknota podszyta lękiem przed śmiercią ukochanego, obawa przed niespełnionymi oczekiwaniami, ale też historia pięknej i intensywnej miłości, to tylko niektóre wątki poruszone przez autorkę. Przeżycia bohaterów obserwujemy z dwóch stron: Ruth, czekającej z dziećmi w domu i George’a wraz z jego towarzyszami podczas decydującej kolejnej próby zdobyci Mt. Everestu.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie znałam wcześniej postaci George’a Mallory’ego, nie interesowałam się nigdy wspinaczką, a powieść silne oddziałała na moją wyobraźnię, mocno zżyłam się z bohaterami. Dużym plusem jest to, że żadna z postaci nie jest przerysowana ani nazbyt ckliwa. Jest to książka, którą czyta się raz, ale z wielką przyjemnością i doznaniem na pograniczu lektury lekkiej i skłaniającej do pogłębionej refleksji.</span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Recenzja napisana dla serwisu LubimyCzytać.pl</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xLLLSnIjEgQ/U0GbgyHgaUI/AAAAAAAAEaE/tklLzLWLRY4/s1600/logo-lubimy-czytac-300.jpg" /></a></div>
<div style="background-color: white; line-height: 20px; margin-bottom: 20px; padding: 0px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
hAnkahttp://www.blogger.com/profile/01873841209910395542noreply@blogger.com0