Social Icons

poniedziałek, 8 grudnia 2014

W poszukiwaniu ojczyzny. Wspomnienia z chińskiego obozu pracy - Gao Ertai

Do czego może posunąć się człowiek w warunkach ekstremalnych? Możemy poczytać o tym w szeroko omawianej literaturze Holocaustu, we wspomnieniach z gułagów czy bardziej naukowo, w Efekcie Lucyfera (P. Zimbardo). A jednak zapiski Ertai to coś nowego w naszym doświadczeniu, po pierwsze dlatego, że opisuje zupełnie egzotyczną dla Europejczyka kulturę, a po drugie, bo przedstawia świat totalitaryzmu chińskiego, stosunkowo mało obecnego w literaturze.
Zaledwie dwudziestodwuletni Gao Ertai, nauczyciel sztuki w prowincjonalnym miasteczku Lanzhou pisze esej „O pięknie”, który zostaje szeroko skrytykowany, kwestionuje bowiem obiektywność piękna. Dzieje się to w czasach złagodzonej cenzury, gdy władze namawiają obywateli do swobodniejszych wypowiedzi. Niedługo potem okazuje się jednak, że to sprytna metoda na wyłowienie prawicowego elementu, „wywabienie węża z kryjówki”. Gao traci pracę, szacunek i trafia do obozu pracy, znajdującego się gdzieś na pustyni Gobi, gdzie przez najbliższe dwa lata, poprzez bezsensowną pracę i cowieczorne odczyty ma zostać reedukowany. Ponad trzy czwarte jego obozu umiera z wycieńczenia lub z powodu chorób. Gao jeszcze kilkukrotnie zostaje przeniesiony do innych obozów, dzięki niebywałemu szczęściu i talentowi malarskiemu zostaje przydzielony do prac artystycznych, mając szansę na wytchnienie.
Poszczególne rozdziały są nieco chaotyczne, wiele wątków zostaje nierozwiniętych – jak na przykład śmierć pierwszej żony Gao (również zesłanej do obozu pracy). Nie jest to proza histeryczna, przepełniona emocjami, jakie znamy ze wspomnień o obozach koncentracyjnych. Ertai opisuje swoje zrezygnowanie, beznadzieję sytuacji, co tylko potęguje wrażenie totalnego uwięzienia nie tylko ciała, ale też myśli (które jednak w świetle filozofii totalitarnej są bezdyskusyjnie rewolucyjne). Zapiski, które mamy okazję przeczytać, tworzone były w ukryciu, na papierkach po papierosach, stanowiły swoistą terapię dla autora. Ciągłe poczucie zagrożenia wyziera z każdego rozdziału:
(…) stały bliski kontakt sprawiał, że obawialiśmy się, aby ktoś nie zakwestionował jakiegoś naszego słowa i nie użył go przeciwko nam. Milczeliśmy – zawsze czujni, zawsze wystraszeni – i żaden z nas nie potrafił się odprężyć, nawet we śnie. Dręczyło mnie to samo co wszystkich: bałem się, że powiem przez sen coś, co mnie zdradzi.
Gao Ertai mieszka dzisiaj w Stanach Zjednoczonych, dokąd emigrował (a raczej zbiegł) w 1993 roku.
Cytat pochodzi z: Gao Ertai , „W poszukiwaniu ojczyzny. Wspomnienia z chińskiego obozu pracy”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012.
Recenzję napisano dla serwisu LubimyCzytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 

Sample text

Sample Text

Recent Comments Widget

Sample Text