Ciężko mi właściwie
określić, co autor chciał przekazać pisząc tę książkę. Temat miłości zdaje się
być tylko pretekstem do snucia opowieści. Gdyby był to zbiór artykułów czy
felietonów może to tematyczne poszatkowanie byłoby uzasadnione. Gdy zaczęłam
lekturę, sceptycznie podchodziłam do mieszania wiedzy naukowej z własnym
doświadczeniem. W pierwszym rozdziale autor zajął się tematem jaka konfiguracja
osób z rodzeństwa (zgodnie z ich płcią i kolejnością urodzenia) jest najlepsza
i dlaczego. Może to i ciekawe badania, jednak brakowało mi informacji o tym,
jak były prowadzone i jak określano „udanie” związku. Polecam ominąć cały
rozdział pierwszy.
Kolejne
rozdziały zajmują się miłością w różnym ujęciu – od ludowych wierzeń na temat
potencji i romantycznego powodzenia (rozdział drugi podobał mi się najbardziej)
przez miłość w literaturze i historii. Autor co chwilę dzielił się z
czytelnikiem cytatami nawiązującymi do jego toku myślenia i na początku było to
dla mnie bardzo inspirujące, cytaty są naprawdę dobre. Jednak w pewnym momencie
tego cytowania było za wiele, przeszkadzało mi w czytaniu.
W
książce zaprezentowane są też „osoby nieprzeciętne” i to, co on uważa, że
zadecydowało o ich rodzinnym szczęściu. Może włączanie do książki osób
popularnych miało ją uatrakcyjnić, jednak dla mnie osłabiło postać autora, jako
osoby, która jednak kieruje się pewnymi podstawami naukowymi, nie zaś
powierzchownymi spostrzeżeniami (opierają się na relacjach o życiu sławnych z
mediów). Zignorowałabym tego typu wynurzenia o miłości, gdyby wcześniej nie
pisał tak krytycznym językiem o ludowych wierzeniach, jako o zabobonach, a
wręcz głupotach, jakimi ludzie małego rozumu kierują się w życiu (nie napisał
tego dokładnie w ten sposób, jednak był wobec tego tematu bardzo stanowczo
„naukowy”). Wydało mi się to niekonsekwentne.
Andrzej
Komorowski pisze w specyficznym stylu. Nie można odmówić mu wiedzy i
gawędziarskiego talentu. Język którym się posługuje czasami wydaje się wręcz
potoczny. Dla mnie była to zaleta. Książkę odłożyłam z poczuciem chaosu, mimo
że na końcu autor tłumaczył się, po co pewne wątki w książce poruszył. Myślę,
że gdyby wszystkie wątki, które w książce poruszył podzielić na krótsze formy,
byłby to zbiór błyskotliwy i wciągający. Mam też nadzieję, że Komorowski
nauczony doświadczeniami swojego literackiego debiutu popełni jeszcze jakiś
zbiór przemyśleń, bo mimo wszystko, lektura ta była dla mnie wzbogacająca.
Recenzja napisana dla serwisu LubimyCzytać.pl
Recenzja napisana dla serwisu LubimyCzytać.pl